Rutkowski: czeska policja nie postawi mi zarzutów
Detektyw Krzysztof Rutkowski twierdzi, że po wyjaśnieniach, które złożył w Pradze, czeska policja nie przedstawi mu żadnych zarzutów w związku z jego akcją na terytorium Czech.
07.10.2002 18:23
Rutkowski zgłosił się w niedzielę do czeskiej Komendy Głównej Policji, gdzie przedstawił swoją wersję wydarzeń zatrzymania w Czeskim Cieszynie Dawida S. podejrzanego o zabójstwo notariuszki z Oświęcimia. Detektyw zatrzymał mężczyznę w jednym z cieszyńskich hoteli, a następnie przewiózł go na przejście graniczne i przekazał polskim celnikom.
Krzysztof Rutkowski powiedział, że czeska policja będzie badała jedynie postępowanie swoich funkcjonariuszy. Głównym zarzutem stawianym czeskim policjantom jest to, że kłamali przy przesłuchaniu i przedstawili nieprawdziwa wersję zdarzenia swoim przełożonym - powiedział Rutkowski. Według niego w ten sposób chcieli wyjaśnić swoją nieudolność, bezradność i nieumiejętność podjęcia decyzji w czasie zatrzymania Dawida S. To oni byli gospodarzami i umożliwili mi przetransportowanie podejrzanego na nasze przejście graniczne - zorganizowali konwój do granicy i przekazali dokumenty Dawida S. polskim celnikom.
Detektyw Rutkowski zarzucił także polskiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych, że zwleka z wyjaśnieniem sprawy. Zwrócił uwagę, że do tej pory nie skontaktował się z nim żaden z urzędników tego resortu, by usłyszeć jego wersję wydarzeń podczas zatrzymania w Czeskim Cieszynie.
Polski MSZ wyraził ubolewanie w związku z postępowaniem posła Rutkowskiego. Wyrazy ubolewania przekazał czeskiemu ambasadorowi w Polsce wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Byrt. Resort spraw zagranicznych uważa sprawę za zamkniętą.
Rzecznik MSZ-tu Bogusław Majewski wyjaśnił, że ministerstwo postąpiło tak po zapoznaniu się z analizami polskich prawników w tej sprawie. Dodał, że wyniki analiz wskazały na to, że zarówno w sprawach ekstradycji jak i wykorzystania paszportu dyplomatycznego zostały naruszone przepisy prawa międzynarodowego i umów międzynarodowych.
W ubiegłym tygodniu Krzysztof Rutkowski, posługując się paszportem dyplomatycznym, zatrzymał w czeskim Cieszynie Polaka podejrzanego o zabójstwo notariuszki z Oświęcimia. Następnie przewiózł go do przejścia granicznego i przekazał polskiej straży granicznej i wezwanej polskiej policji.
Czeskie MSZ złożyło już w tej sprawie ostry protest twierdząc, że zarówno sposób zatrzymania, jak i przekazania Polaka przez granicę pozostawały w sprzeczności ze zwyczajami międzynarodowymi, umowami dwustronnymi i czeskim prawem. (aka)