Rutkowski: Aresztowanie Radosława Białka to była akcja wymierzona we mnie
• Uwolniony z aresztu współpracownik Krzysztofa Rutkowskiego domaga się oczyszczenia z zarzutów
• Krzysztof Rutkowski uważa, że zatrzymanie jego współpracownika miało zniszczyć jego wizerunek
• Właściciel biura detektywistycznego oczekuje ukarania policjantów i prokuratorów
W minionym tygodniu po dwutygodniowym pobycie w areszcie wyszedł na wolność Radosław Białek, współpracownik biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego, które od ponad miesiąca szuka w Poznaniu zaginionej Ewy Tylman.
Mężczyznę zatrzymano, a następnie aresztowano pod zarzutem utrudniania śledztwa w sprawie zaginięcia 26-latki. Białek miał rzekomo zapłacić tysiąc złotych Karolinie K., aby zeznała, że w nocy z 22 na 23 listopada widziała, jak mężczyzna ubrany w niebieską kurtkę zrzuca coś dużego z mostu Rocha do Warty.
Rutkowski od początku uważał, że cała sprawa jest niewiarygodna.
- Karolina K. zeznała, że spotkała się Radkiem 24 listopada, a wiem na to 100 proc, że tego dnia był w Niemczech. Ta kobieta kłamie, a najbardziej pokrzywdzony w całej sprawie jestem ja, to uderzenie w mój wizerunek. Nie wiem, czy Karolina K. jest osobą chorą psychicznie czy może do złożenia fałszywych zeznań nakłonił ją ktoś, komu zależy, aby mi zaszkodzić, np. ktoś ze świata przestępczego – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską Rutkowski, nie kryjąc żalu do policji i zapowiadając złożenie skargi na jej działania.
22 grudnia sąd wypuścił Białka z aresztu, przyznając, że zeznania Karoliny K. nie były zbyt wiarygodne, wskazując na ich nienaturalną dokładność oraz małe prawdopodobieństwo, aby już dzień po zaginięciu Ewy Tylman współpracownik biura detektywistycznego miał kogoś nakłaniać do składania fałszywych zeznań w sprawie, o której wówczas jeszcze niewiele było wiadomo.
We wtorek, 29 grudnia Krzysztof Rutkowski pojawił się na konferencji prasowej w towarzystwie Radosława Białka.
- Jestem załamany, potraktowano mnie jak bandytę. Nikt nie słuchał moich wyjaśnień – opowiadał mężczyzna, który przed tygodniem opuścił areszt.
Jego adwokat złożyła wniosek o oczyszczenie go z zarzutów. Sam Rutkowski zapowiedział, że zostanie złożone także doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Karolinę K. oraz przez policję i prokuraturę, których działania uderzyły w wizerunek jego biura. Twierdzi, że w tej sprawie jest gotów interweniować nawet w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.
- Firma Rutkowski istnieje 25 lat i nie jest sobie w stanie pozwolić na zbieranie materiałów na podstawie fałszywych świadków. Cała akcja była skierowana przeciwko mnie, uderzenie w Radosława Białka to był rykoszet – wyjaśnił.
W sprawie samego śledztwa dotyczącego zaginionej Ewy Tylman Krzysztof Rutkowski nadal utrzymuje, że jego zdaniem Adam Z. nie zabił 26-latki, a feralnej nocy nad rzeką doszło jedynie do nieszczęśliwego wypadku.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .