Ruszyły prace komisji ws. domniemanych więzień CIA
Większość posiedzeń będzie otwarta dla
prasy, a rezultaty naszej pracy oparte na faktach - zapowiedział
przewodniczący tymczasowej komisji Parlamentu Europejskiego do
wyjaśnienia doniesień o domniemanych tajnych więzieniach CIA w
Europie Carlos Coelho. Na swym pierwszym posiedzeniu w Brukseli komisja
dokonała wyboru Portugalczyka na to stanowisko.
Chcę, by obrady za zamkniętymi drzwiami były ograniczone do minimum - powiedział Coelho (chadecja) na posiedzeniu komisji. - Zamknięte będą wtedy, kiedy poprosi o to albo przesłuchiwana osoba albo frakcja polityczna, kiedy będzie chodziło o informacje poufne.
Komisja, w skład której weszło 46 przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych (w tym sześciu Polaków), ma sprawdzić, czy rzeczywiście w Europie istniały bądź istnieją tajne więzienia CIA oraz czy CIA wykorzystywała europejskie lotniska do przewożenia osób podejrzanych o działalność terrorystyczną. Komisja sprawdzi również, czy rządy państw członkowskich wiedziały o takich działaniach i czy byli w nie zaangażowani obywatele państw Unii.
Musimy postarać się o pragmatyzm niezależnie od tego co się czyta w gazetach. Nasz mandat jest bardzo precyzyjny. Mamy wyjaśnić zdarzenia, które prowadziła w Europie, jak się wydaje, CIA lub inne służby i określić zgodność tych wydarzeń z prawem europejskim. Najwyraźniej pewni obywatele Europy padli ofiarą tych wydarzeń oraz być może pewne osoby publiczne z państw członkowskich były w te wydarzenia uwikłane - tłumaczył Coelho.
Do zadań komisji należy wizytowanie miejsc oraz przesłuchiwanie polityków. Nie mamy uprawnień do egzekwowania ich obecności na posiedzeniach, ale mamy prawo je zapraszać. I jestem pewny, że wszyscy politycy odpowiedzą pozytywnie, po w przeciwnym razie cenzura polityczna będzie bardzo poważna - powiedział Coelho.
Za każdym razem to frakcje polityczne PE będą musiały porozumieć się, kogo zaprosić na posiedzenie komisji. Coelho zapewnił dziennikarzy, że nie zapadły jeszcze decyzje, kto zostanie zaproszony. Omówił spekulowania.
W czwartek członkowie komisji wybrali też wiceprzewodniczącą, która została brytyjska liberał Sarah Ludford oraz sprawozdawcę - włoskiego socjalistę Giovanniego Favę.
Pierwszy raport Komisji oczekiwany jest za cztery miesiące. Musi on opierać się na faktach - zapewnił Coelho.
Zgodnie z regulaminem Parlamentu Europejskiego komisja ma pracować nie dłużej niż 12 miesięcy, chyba że pod koniec tego okresu parlament zadecyduje o jego przedłużeniu. Ma też współpracować z Radą Europy, która od kilku miesięcy prowadzi własne śledztwo.
Kolejne spotkanie komisji odbędzie się najprawdopodobniej przy okazji sesji plenarnej europarlamentu w Strasburgu w lutym.
Inga Czerny