Trwa ładowanie...
d3y57h1
10-11-2006 13:50

Ruszył proces szefa wywiadu kontra "Nie"

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie ruszył proces cywilny, jaki szef Agencji Wywiadu Zbigniew Nowek wytoczył tygodnikowi "Nie", który napisał, że ujawniał on mediom tajemnice sejmowej komisji ds. PKN Orlen.

d3y57h1
d3y57h1

W listopadzie 2004 r. "Nie" w artykule pt. "Cela dla szefa tajniaków" napisało, że Nowek - ówczesny ekspert sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen i były szef UOP w rządzie Jerzego Buzka - po tym, jak do komisji śledczej dotarły tajne stenogramy z podsłuchów podejrzanego o korupcję lobbysty Marka D., "obdzwonił swoich dziennikarzy", obiecując im te stenogramy.

Nowek żąda za to od autora tekstu, redaktora naczelnego Jerzego Urbana oraz wydawcy tygodnika, przeprosin w mediach oraz wpłaty 100 tys. zł zadośćuczynienia na cel dobroczynny. Pozwani odrzucają zarzuty pozwu.

Przesłuchiwany szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski z SLD zeznał, że "według ogólnej opinii" informacje z komisji wynosił m.in. Nowek, ale też tacy jej członkowie jak Roman Giertych, Antoni Macierewicz i Zbigniew Wassermann. Pan Nowek był traktowany jako dobre źródło informacji wśród dziennikarzy - dodał Siemiątkowski.

Twierdzi on, że latem 2004 r. Nowek był autorem innego przecieku, z obrad sejmowej komisji ds. służb specjalnych (której też był ekspertem). Według Siemiątkowskiego, Nowek zadzwonił do reporterów "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej", mówiąc im, że zeznając przed speckomisją ówczesna szefowa archiwów IPN miała powiedzieć, iż "Siemiątkowski (wówczas szef AW) wziął teczkę Belki z IPN". Siemiątkowski dodał, że Nowek wprowadził w błąd dziennikarzy, bo nie było żadnej "dzikiej lustracji" Belki (jak pisała wtedy prasa), lecz zgodnie z prawem na polecenie prezydenta wydelegował on jako szef AW swego oficera, by za zgodą IPN zajrzał do teczki Belki, wówczas kandydata na premiera.

d3y57h1

Świadek dodał, że dowiedział się o tym od dziennikarza "GW" Wojciecha Czuchnowskiego oraz naczelnego "GW" Adama Michnika, którzy mu o tym sami powiedzieli, przyznając, że padli ofiarą manipulacji Nowka. Ostatecznie "GW" nie napisała o sprawie.

Czuchnowski powiedział, że Siemiątkowski może mówić co chce, bo nie obowiązuje go prawo prasowe zakazujące dziennikarzom ujawniania informatorów. Ja nie mogę w tej sytuacji niczego powiedzieć, bo muszę chronić każdą osobę, która twierdzi, że była moim informatorem - dodał.

W kwietniu tego roku Nowek przegrał inny proces cywilny w podobnej sprawie - jaki wytoczył związanemu z lewicą "Przeglądowi". W listopadzie 2004 r. tygodnik napisał, że Nowek "wynosi z komisji "orlenowskiej" tajne materiały i - dokonując ich selekcji - podrzuca dziennikarzom". Sąd oddalił pozew Nowka, uznając że wprawdzie mógł czuć się on urażony, ale działanie "Przeglądu" nie było bezprawne, bo o tym, iż Nowek mógł mieć związek z przeciekami, mówili świadkowie, m.in. Siemiątkowski, b. członek komisji śledczej Andrzej Celiński z SdPl oraz kilku dziennikarzy. Nowek złożył już apelację.

Zeznawał też autor tamtej notatki "Przeglądu" Robert Walenciak, który powiedział, że o tym, iż Nowek miał być autorem przecieków, dowiedział się z "giełdy dziennikarskiej".

47-letni Nowek był szefem Urzędu Ochrony Państwa w rządzie Jerzego Buzka - od lutego 1998 r. do października 2001 r. Szefem AW jest od listopada 2005 r. Był wielokrotnie oskarżany przez SLD o nielegalne działania przeciw SLD - czemu zaprzeczał.

Śledztwo w sprawie przecieków z komisji PKN Orlen prowadzi warszawska prokuratura okręgowa. Toczy się ono "w sprawie", nikomu nie postawiono zarzutów.

d3y57h1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3y57h1
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj