Ruszył proces policjanta, który zastrzelił handlarza. Zrobił to, by nie musieć oddawać mu długu
Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi. Śledczy zwracają uwagę, że policjant był od dłuższego czasu w tarapatach finansowych. Miał długi w bankach i parabankach oraz musiał oddać w komisariacie niesłusznie pobrany dodatek służbowy.
Policjant Łukasz M. z komisariatu w Żychlinie pod Kutnem sześcioma strzałami z pistoletu zabił handlarza trefnymi papierosami i alkoholem Cezarego S., któremu był winien 20 tys. zł.
Według prokuratury, 31-letni policjant i handlarz dobrze się znali. Łukasz M. wiedział, że Cezary S. nielegalnie handluje alkoholem i papierosami. Doszło nawet do tego, że stróż prawa na swojej posesji pomagał w ukryciu 540 litrów alkoholu i 3 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy.
Żona policjanta Jolanta pracowała dla Cezarego S. sprzedając owoce i warzywa. Policjant pożyczył od handlarza w sumie 20 tys. zł.
Cezary S. z czasem coraz natarczywiej domagał się zwrotu długu, jednak funkcjonariusz ciągle powtarzał, że nie ma pieniędzy.
Do zbrodni doszło w wieczór sylwestrowy - 31 grudnia 2016 roku. Tego dnia przed godz. 18 handlarz przyjechał do domu policjanta, który szykował się do pracy na nocną zmianę w komisariacie w Żychlinie. Dłużnik wyjaśnił wierzycielowi, że ma pieniądze, ale nie przy sobie, lecz w miejscu, do którego trzeba dojechać. Policjant wsiadł do swojego auta, handlarz do swojego i pojechali. Zatrzymali się w lesie daleko od domów i gospodarstw.
Zobacz także: Czarny Piątek. Sonda na ulicach Warszawy
Gdy wysiedli, Łukasz M. - według prokuratury - wyjął pistolet i oddał sześć strzałów do handlarza. Kule trafiły go m.in. w brzuch i głowę. Następnie policjant zaciągnął zwłoki do samochodu ofiary, taranując szlaban wjechał na leśny dukt i tam pozostawił. Następnie wrócił do domu, przebrał się i pojechał do komisariatu w Żychlinie, w którym zameldował się przed godz. 20.
Zwłoki znalazł przypadkowy świadek i zaalarmował policjantów. Ruszyło śledztwo.
Łukasz M. został zatrzymany wieczorem 4 stycznia 2017 roku. Podczas przesłuchania nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Oskarżonemu mężczyźnie grozi dożywocie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: dzienniklodzki.pl