PolskaRuszył proces dziennikarza "Rzeczpospolitej" przeciwko szefowi PZU

Ruszył proces dziennikarza "Rzeczpospolitej" przeciwko szefowi PZU

Przeprosin w mediach oraz 50 tys. zł na cel społeczny domaga się dziennikarz "Rzeczpospolitej" Bertold Kittel od prezesa PZU Jaromira Netzla za jego sugestie, że Kittel jest majorem służb specjalnych i pisze "na zlecenie". Przed Sądem Okręgowym w Warszawie zaczął się cywilny proces w tej sprawie.

12.01.2007 | aktual.: 12.01.2007 11:39

Choć stawiły się obie strony, sąd ograniczył się jedynie do formalnych czynności i wyznaczenia kolejnego terminu na kwiecień.

Netzel, który chce oddalenia pozwu, złożył w sądzie odpowiedź na pozew i tzw. powództwo wzajemne, w którym - podobnie jak strona przeciwna - domaga się przeprosin oraz pieniędzy. Sąd wyłączył pozew Netzla do odrębnego postępowania, bo składający go prezes PZU nie uiścił stosownej opłaty sądowej.

Bertold Kittel, a także były naczelny "Rzeczpospolitej" Grzegorz Gauden, który razem z nim pozwał Netzla, odnoszą się do konferencji prasowej prezesa PZU z sierpnia zeszłego roku, gdy Netzel - odpowiadając na postawione mu w gazecie zarzuty - sugerował, że Kittel jest majorem służb specjalnych, że ma nielegalne konto za granicą i zadawał pytanie, "na czyje zlecenie jest (Netzel - PAP) niszczony".

Oprócz zorganizowania konferencji prasowej prezes PZU wykupił też ogłoszenia prasowe, wydrukowane przez "Nasz Dziennik" i "Puls Biznesu", w których powtarzał swoje zarzuty, pytając Kittela m.in. o to, jakie wpływowe osoby zleciły mu zadanie "zniszczenia" Netzla, z jaką firmą związane są te osoby, jakim budżetem dysponuje Kittel przy realizacji zadania, jakie korzyści proponował swoim rozmówcom, zbierając materiały na temat prezesa PZU, oraz czy informował redakcję "o metodach, jakimi się posługuje".

We wcześniejszych publikacjach "Rzeczpospolitej" na temat Netzla Kittel napisał m.in., że przez prawie 30 lat obecny prezes PZU współpracował z oskarżonym o wyłudzenia i podejrzewanym o pranie brudnych pieniędzy Jerzym B., a w historii ich znajomości przewijają się upadłości różnych firm i wyłudzony kredyt bankowy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)