Ruszył festiwal teatralny Dialog-Wrocław
Spektaklem "Szepty i krzyki" holenderskiego reżysera Ivo van Hove rozpoczął Międzynarodowy Festiwal Teatralny Dialog-Wrocław. Podczas imprezy łącznie pokazanych zostanie 11 spektakli z siedmiu krajów świata.
Ivo van Hove wrocławskiej publiczności zaprezentował teatralną realizację filmu Ingmara Bergmana o tym samy tytule. - To jest wstrząsające przedstawienie o samotności umierania. Spektakl niesamowicie brutalny, a przy tym znakomicie wyreżyserowany i zagrany - powiedziała dyrektor festiwalu Krystyna Meissner.
W programie tegorocznej edycji festiwalu Dialog-Wrocław znalazło się jeszcze jedno przedstawienie holenderskiego reżysera. To "Po próbie/Persona" - spektakl, który również opiera się na twórczości Bergmana.
Dialog-Wrocław odbywa się po raz siódmy. To festiwal organizowany w cyklu dwuletnim, podczas którego pokazywane są spektakle wybitnych reżyserów z Polski i zagranicy. Tegorocznej edycji towarzyszy hasło "Świat bez Boga". Dyrektor festiwalu podkreśliła, że odnosi się ono do chaosu współczesnego świata. - Obserwując współczesny świat dochodzimy do wniosku, że nie ma żadnego porządku, żadnego logicznego układu. To wygląda tak, jakby we współczesnym świecie nie było żadnej zasady, czyli ogólnie mówiąc Boga rozumianego jako system wartości, do którego można się odnieść - mówiła.
Wspólnym tematem pokazywanych podczas festiwalu spektakli jest poszukiwanie czegoś, co pozwoli zastąpić odrzucony ład i wartości. - Zaproszeni artyści opowiadają w swoich przedstawieniach o świecie pozbawionym pewników. Nieustannie szukają czegoś, co mogłoby zasypać boleśnie odczuwaną pustkę. I w tych poszukiwaniach błądzą. Kochają się. Krzywdzą siebie. Krzywdzą innych. Szukają - dodała Meissner.
Podczas festiwalu został też pokazany spektakl "Loser" w reżyserii Arpada Schillinga. To przedstawienie tematyką nawiązujące do spektaklu Krystiana Lupy "Wycinka", który również zostanie pokazany podczas Dialogu. - Schilling zrobił spektakl o artyście, o sobie samym. Atakuje w nim teatr i siebie jako artystę. Robi to w sposób bardzo ciekawy, ostry i niszczący - mówiła Meissner.
Niemiecki teatr podczas festiwalu reprezentował spektakl "Warum. Dlaczego pan R. oszalał?" wyreżyserowany przez Susanne Kennedy. Punktem wyjścia dla tego przedstawienia jest film "Dlaczego pan R. oszalał?" Rainera Wernera Fassbindera. - To rzecz o destrukcyjnej sile przeciętnego człowieka. Mąż i ojciec, który jest głównym bohaterem niszczy całą swoją rodzinę i otoczenie w odwecie za to, że jest przeciętnym człowiekiem - powiedziała dyrektor.
Podczas festiwal, oprócz spektaklu Lupy, zostaną pokazane jeszcze dwa polskie przedstawienia. To "Dziady" w reżyserii Radosława Rychcika oraz "Francuzi" - najnowszy spektakl Krzysztofa Warlikowskiego.
Oprócz tego widzowie zobaczą jeszcze przedstawienia teatrów z Hiszpanii, Nowej Zelandii oraz USA.
- Wszystkie te przedstawienia mają jedną wspólną cechę. Mianowicie wskazują na to, że współcześnie zatraciła się jakakolwiek wspólna możliwość oceny moralnej tego co nas otacza. Mówią one również o tym, że ludzie są samotni, zatraceni i pogubieni - powiedziała Meissner.