PolskaRuch Autonomii Śląska chce ratować stary katowicki dworzec

Ruch Autonomii Śląska chce ratować stary katowicki dworzec

W czwartek przedstawiciele Ruchu Autonomii Śląska stanęli przed wejściem do hali zabytkowego dworca w Katowicach i wygłosili swój scenariusz na ratowanie budynku. Jego papierową wersję złożyli także w Urzędzie Miasta.

Ruch Autonomii Śląska chce ratować stary katowicki dworzec
Źródło zdjęć: © autonomia.pl

29.08.2014 12:20

Marek Nowara, przewodniczący koła Katowice Ruch Autonomii Śląska oraz Michał Pamuła, prezes Stowarzyszenia Menadżerowie Kultury mówili o problemie niszczejącego budynku.

Dawny dworzec powoli rozpada się, trwa to już od lat 70., kiedy PKP przeniosło swoje usługi na plac Szewczyka. W międzyczasie w zabytkowym budynku działały różnego rodzaju firmy, był przez pewien czas także komisariatem policji. Od 2007 roku znajduje się w rękach prywatnej spółki Eurostar Real Estate.

- Warto walczyć o Stary Dworzec, bo to jeden z najważniejszych zabytków w Katowicach. Odgrywa taką samą rolę co Barbakan w Krakowie, a chyba nikt nie wyobraża sobie tego miasta bez Barbakanu. Jeśli nic nie zrobimy z tym problemem, to za kilka lat będziemy się mogli spotkać w tym samym miejscu, a Dworzec będzie wyglądał jeszcze gorzej niż obecnie - mówił przed wejściem do hali dworca Pamuła.

Brak zainteresowania ze strony właściciela spowodował, że dziś zabytkowi grozi zawalenie. Przedstawiciele RAŚ podczas swojego wystąpienia zwrócili jednak uwagę, że zadłużenie Eurostar Real Estate wobec miasta sięga 800 tys. zł.

"Od władz Katowic domagamy się wyjaśnienia zwłoki w egzekucji długu. Zwłoka ta zaskakuje w świetle sprawności w ściąganiu przez miasto podatku od nieruchomości od podmiotów znacznie mniejszych niż firma pana Marka Koźmińskiego. W interesie publicznym leży dziś odzyskanie należnych miastu pieniędzy oraz powstrzymanie całkowitej dewastacji starego dworca" - napisał Nowara w oficjalnym oświadczeniu na ten temat na stronie RAŚ.

Według scenariusza RAŚ najlepszym rozwiązaniem byłaby sprzedaż nieruchomości nowemu inwestorowi, który zadbałby o zabytek. Jednak by tak się stało, obecny właściciel musiałby podjąć odpowiednie kroki. Jeśli tego nie zrobi, to miasto miałoby przejąć dworzec, ewentualnie skarb państwa.

Obie propozycje działaczy RAŚ są jednak bez pokrycia - miasto nie jest w stanie zmusić właściciela, żeby wystawił budynek na sprzedaż. Z drugiej strony Katowice nie wywłaszczą dworca, bo ich na to nie stać.

- W momencie wywłaszczenia tego budynku, musielibyśmy zapłacić odszkodowanie prywatnemu właścicielowi. Kwota ta wynosi 45 mln zł i zdecydowanie przekracza obecne możliwości finansowe miasta - tłumaczył w rozmowie z WP.PL rzecznik Katowic, Jakub Jarząbek.

Jedynym realnym rozwiązaniem sytuacji jest zatem przejęcie zabytku przez skarb państwa. Jednak ta droga cechuje się rozległymi w czasie procedurami, więc na odpowiedź na pytanie "co ze starym dworcem?" zapewne jeszcze poczekamy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)