RPO: nie dopuszczę do tego, by PiS represjonował ludzi
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski zapewnił w "Salonie Politycznym Trójki", że nie może dopuścić do sytuacji, w której PiS będzie represjonował ludzi, którzy nie złożyli oświadczenia lustracyjnego, w momencie, gdy Trybunał Konstytucyjny przyjmie wniosek marszałka Sejmu Ludwika Dorna o odroczenie rozprawy badającej konstytucyjność ustawy. Pytany o sprawę europosła Bronisława Geremka, RPO powiedział, że profesor nie składając oświadczenia lustracyjnego, stracił mandat.
Michał Karnowski: Marszałek Sejmu chce, by Trybunał Konstytucyjny odroczył rozprawę lustracyjną, która jest zaplanowana na środę. Pan jest autorem jednej ze skarg konstytucyjnych. Czy TK powinien przychylić się do wniosku marszałka, który motywuje to tym, że strona rządowa nie jest do końca dobrze przygotowana do tej rozprawy?
Janusz Kochanowski: Ja złożyłem - przypomnę - 20 kwietnia moją skargę, mój wniosek. W związku z tym w zasadzie powinno być 30 dni na zapoznanie się i złożenie odpowiedzi przez stronę drugą. Poza tym - jak słyszałem - ale w sposób całkowicie nieoficjalny do sprawy przystępują tzw. Tak bardzo jestem niedokładnie poinformowany, że wiem o trzech dotychczas takich podmiotach, tzn. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, Polska Akademia Nauk i Fundacja Helsińska. Sam, jako uczestnik postępowania chciałbym zapoznać się z pismami i z opiniami, które te podmioty składają, czy złożyły po to, aby móc odpowiedzieć na pytania wtedy, kiedy TK się będzie do mnie, czy do moich współpracowników z nimi zwracał. To jest normalna procedura w takich sprawach.
A jeśli TK przychyli się do tego wniosku - oczywiście trochę to sprawę utrudni - ale są już takie głosy, że jeśli TK przychyli się do tego wniosku, PiS rozpocznie represjonowanie tych ludzi, którzy nie złożyli oświadczeń w terminie, po prostu przeciwników politycznych.
- Jestem od tego, żeby do takich rzeczy nie dopuścić. Ale głosy są różnego rodzaju i nie można ich wszystkich traktować na serio, bo przecież chyba na to nie zasługują. TK ma trzy możliwe rozwiązania. Pierwsze to nie przychylić się do wniosku pana marszałka uznając, że są racje tego typu i tej rangi, że należy rozpoznać sprawę, nie czekając na ustosunkowanie się do mojego wniosku. Drugie - przychylić się, czyli odroczyć. Nie jestem pewny, czy jakakolwiek katastrofa stałaby się z tego powodu. I czy te głosy, o których Pan wspomniał należy rzeczywiście traktować tak, jak one chciałyby być traktowane. Po trzecie może oddzielić sprawę, tzn. może rozpoznać wniosek SLD, co do którego strona przeciwna miała czas się zapoznać i wydzielić mój wniosek do odrębnego rozpoznania. Ja bym nie był za tym, ale to są trzy teoretyczne możliwości, które stoją obecnie przed TK.
Czy sprawa nie zaprzysiężonego nowego członka TK, sędziego Granata, może tu mieć znaczenie?
- Jeśli ma być to w pełnym składzie, jeśli pan sędzia Granat w ten skład wchodzi, to przyznam się, że sam bym wnioskował o odroczenie dlatego, że nie miał możliwości - jeśli to ma być pełny skład - to nie może być tak, że jeden z członków tego składu jest tylko formalnie jego uczestnikiem. Poza tym sprawa ma znaczenie historyczne. I tak powinna być też traktowana.
Gdyby Pan był prezesem TK, które z tych trzech rozwiązań wybrałby Pan?
- Proszę zwolnić mnie od odpowiedzi na to pytanie. Jestem RPO i to już jest wystarczająco duża odpowiedzialność.
Pan zdaniem prof. Bronisław Geremek powinien stracić mandat europosła, jeśli nie złożył oświadczenia lustracyjnego? Tu przepisy też nie są do końca jasne.
- Oddzielmy dwie sprawy. Sprawę politycznego wymiaru tego gestu - jestem bardzo przeciwny temu, co zostało dokonane. I konsekwencje prawne. Jeśli ustawa lustracyjna w tym kształcie pozostaje, to wtedy prof. Geremek, według mojej oceny, traci automatycznie mandat. Strona polska tylko notyfikuje. I wtedy powstaje - przejdźmy z powrotem na płaszczyznę polityczną - bardzo skomplikowane zagadnienie na arenie Parlamentu Europejskiego, który będzie bronił swojego członka. Sprawa jest bardzo przykra i szkodliwa dla Polski - tego nie można inaczej ująć.
Powiedziałem, że przepisy są niejasne, bo słyszałem wypowiedź prof. Winczorka, że ustawa lustracyjna mówi o pozbawieniu funkcji, natomiast ordynacja wyborcza mówi o pozbawieniu i wygaśnięciu mandatu - wytyka on niespójność pewnych przepisów.
- Reprezentuję pogląd, że mandat wygasa i że to jest automatyczne. Czy ze względów politycznych marszałek Sejmu się wstrzyma, tutaj te dwie płaszczyzny się zazębiają i krzyżują. W każdym razie mleko się wylało.