Rozpoczęty sezon pasterski na Podhalu
W sanktuarium Matki Bożej Ludźmierskiej pobłogosławiono baców i
owce, rozpoczynając w ten sposób sezon pasterski na Podhalu. Tradycyjnie w drugiej dekadzie kwietnia w Ludźmierzu
zbierają się bacowie zrzeszeni w nowotarskim Związku Hodowców
Owiec i Kóz, aby wziąć udział w "Wiosennym Święcie Bacowskim".
Podczas odprawianego w gwarze góralskiej nabożeństwa pasterzom przekazywane są woda i szczapy drewna, poświęcone w Wielką Sobotę, które bacowie zabierają na hale. Wodą poświęcą swoje stada, a od szczapy zapalą w bacówce pierwszą w tym roku watrę, czyli góralskie ognisko.
Spotykamy się u Gaździny Podhala i modlimy się o dobry wypas, dostajemy wodę z sanktuaryjnej studni i szczapy, a to strzeże nas i nasze zwierzęta przed wszelkim nieszczęściem - powiedział Józef Słodyczka, baca z Kościeliska. Jego żona Anna dodała, że często pomaga przy bacówce, ale jak zwyczaj każe nigdy przed 24 czerwca. Jak się jakaś baba w bacówce pojawi przed świętym Janem, to dla wypasu zła wróżba na cały sezon. I przestrzegamy tego jak pacierza - zaznaczyła Anna Słodyczka.
Przychodzicie tu do Matki Boskiej Ludźmierskiej jako do matki i gaździny Podhala, która zna wasze problemy i widzi każdego gospodarza, który zwraca się do niej po pomoc - powiedział podczas mszy kustosz ludźmierskiego sanktuarium, ksiądz Tadeusz Juchas. Dodał, że owce to bogactwo i tradycja Podhala. Mimo że hodowla przynosi wam tyle trudu i trosk, to musi być zachowana jako dziedzictwo tej ziemi - apelował do baców ksiądz Juchas.
Jako dary ołtarza bacowie przekazali oscypek, bryndzę, bundz i jagnię. W ramach święta dokonano też symbolicznego wyprowadzenia na pastwisko kilkudziesięciu owiec, czyli tak zwanego redyku.
W Regionalnym Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu zrzeszonych jest około 120 baców, którzy na halach wypasają ponad 35 tysięcy owiec. Bacom pomaga około 200 doświadczonych w pasaniu juhasów i uczących się tego zawodu honielników.