Rozpoczęły się wystąpienia końcowe w procesie ws. pacyfikacji "Wujka"
Pluton specjalny ZOMO uczestniczący w pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy" na początku stanu wojennego pełnił zadania plutonu egzekucyjnego - ocenił w swoim wystąpieniu pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych mec. Janusz Margasiński, wygłaszający mowę końcową w procesie dotyczącym pacyfikacji obu kopalń. Margasiński wniósł o zakwalifikowanie czynów oskarżonych jako zabójstwo oraz zbrodnię komunistyczną.
08.05.2007 | aktual.: 08.05.2007 12:48
Podkreślam, że wszyscy oskarżeni działali w ramach solidarności grupowej, wszyscy zgadzali się na zabicie niewinnych ludzi, jeśli nie bezpośrednio przez siebie, to przez swoich kolegów - powiedział Janusz Margasiński. Potwierdzeniem tej tezy jest postawa oskarżonych w toku procesu - żaden z nich nie wycofał się ze swoich twierdzeń, nie zaprotestował, że on nie strzelał do ludzi, nikogo nie mógł więc zranić ani tym bardziej zabić - tłumaczył.
Wskazał również, że wszyscy oskarżeni utożsamiają się ze zbrodniami w obu kopalniach - za nie więc powinni odpowiedzieć. Margasiński uznał, że właściwą kwalifikacją popełnionych przez oskarżonych czynów jest zarzut zabójstwa w formie współsprawstwa. Odnośnie Mariana O. i Romualda C. wniósł o zakwalifikowanie ich czynów jako sprawstwa kierowniczego zabójstwa.
Sąd odrzucił złożony przed rozpoczęciem mów wniosek pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych, mecenasa Leszka Piotrowskiego o przerwanie rozprawy i sprowadzenie nieobecnych we wtorek 10 z 17 oskarżonych. Sąd argumentował m.in., że obecne przepisy pozwalają na prowadzenie procesu pod nieobecność oskarżonych, w przeciwieństwie do czasu poprzedniego procesu, kiedy kontynuowanie go mimo ich absencji, skutkowało uchyleniem wyroku przez sąd apelacyjny.
Po Margasińskim wystąpić ma drugi z pełnomocników, mecenas Leszek Piotrowski. Swoje stanowiska mają też przedstawić niektórzy oskarżyciele posiłkowi, wśród których są m.in. członkowie rodzin poległych górników i uczestnicy tamtych wydarzeń. Oskarżeni i ich obrońcy zabiorą głos podczas kolejnej rozprawy, zaplanowanej na 14 maja.
Przewód sądowy w trzecim już procesie w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń został zamknięty 11 kwietnia. Wyrok ma zapaść jeszcze wiosną. Dwa poprzednie wyroki, w których sąd uniewinnił lub umorzył postępowanie wobec 22 oskarżonych, zostały uchylone w drugiej instancji. W trzecim procesie, toczącym się od września 2004 roku, odbyło się 95 rozpraw, przesłuchano około 300 świadków. Na ławie oskarżonych zasiada były wiceszef Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach i 16 byłych funkcjonariuszy plutonu specjalnego ZOMO.