Rozpędzone przez policję manifestacje przed szczytem USA‑UE
Belgijska policja użyła armatek wodnych
do rozpędzenia we wtorek po południu protestujących przed
siedzibami instytucji UE w Brukseli, podczas odbywającego się
szczytu USA-Unia Europejska.
22.02.2005 | aktual.: 22.02.2005 19:25
Policja zareagowała po tym, jak jeden z demonstrujących rzucił petardę przed barykadę policyjną. Protestujący rzucali także w policję plastikowymi i szklanymi butelkami.
Początkowo policja szacowała, że około tysiąca demonstrantów, nie zważając na trudne warunki atmosferyczne, zgromadziło się, by wyrazić swoją dezaprobatę dla wizyty prezydenta USA George'a Busha.
Wykrzykiwano - "Bush do domu", a krzykom towarzyszyły gwizdy i wybijanie rytmów na bębnach, garnkach i patelniach. Demonstracji sprzeciwiali się interwencji w Iraku oraz domagali się od ONZ podjęcia działań na rzecz ograniczenia globalnego ocieplenia klimatu.
Zarzucano prezydentowi USA hipokryzję twierdząc, że USA nie chcą rozprzestrzeniania broni masowej zagłady, a same posiadają jej najwięcej. Była to trzecia antyamerykańska demonstracja podczas szczytu USA-UE. Władze rozmieściły 2,5 tys. policjantów do ochrony przebywających na szczycie światowych przywódców.