Rozkazy zabijania oraz obozy za aplikację w telefonie. Tak w Chinach traktowani są Ujgurzy
Zdjęcia tysięcy Ujgurów zatrzymanych w obozach reedukacji, protokół policyjny nakazujący "strzelać, by zabić" w razie próby ucieczki oraz wykazy osób skazanych, często na wiele lat więzienia za noszenie brody czy naukę islamu. Nowe fakty nt. traktowania Ujgurów w Chinach ujawniła BBC.
To część pakietu dokumentów wykradzionych z serwerów policji w chińskim regionie Sinciang i ujawnionych przez stację BBC.
Ujgurzy prześladowani w Chinach
Dokumenty ze szczegółami ukazują masowe zatrzymywanie Ujgurów w pozaprawnych "obozach reedukacji" i formalnych więzieniach pod pretekstem walki z terroryzmem. Dostarczają najmocniejszych jak dotąd dowodów na istnienie polityki wymierzonej przeciwko wszelkim wyrazom ujgurskiej tożsamości i kultury czy religii muzułmańskiej - twierdzi BBC.
Chińskie władze odrzucają oskarżenia o łamanie praw człowieka w Sinciangu. Twierdzą, że stanowcza kampania przynosi tam dobre rezultaty w zwalczaniu terroryzmu, radykalizmu i ekstremizmu religijnego.
W bazie nazywanej "Xinjiang Police Files" (akta policji w Sinciangu) jest ponad 5 tys. policyjnych zdjęć Ujgurów wykonanych pomiędzy styczniem a lipcem 2018 roku. Najmłodsza z tych osób, Rahile Omer, miała w chwili zatrzymania 14 lub 15 lat; najstarsza, Anihan Hamit – 73 lata. Z innych danych wynika, że co najmniej 2884 z tych osób zostało zatrzymanych.
Zobacz także: Były minister ostro o słowach premiera w sprawie norweskiej ropy i gazu
Przy wielu osobach napisano: "zatrzymany do reedukacji". W niektórych przypadkach nie wskazano przyczyny, w innych jako powód podano np. podróż za granicę lub "nielegalne" praktyki religijne – podała BBC.
Na niektórych fotografiach widać również stojących obok strażników z pałkami. BBC przypomina, że chińscy urzędnicy konsekwentnie przekonywali, że "nauka" w ośrodkach nie jest przymusowa. Szef MSZ Wang Yi zapewniał w 2019 roku, że są to "szkoły, które pomagają ludziom uwolnić się od ekstremizmu".
Rozkaz "strzelać, by zabić"
Wśród ujawnionych akt są jednak protokoły świadczące, że w obozach byli uzbrojeni funkcjonariusze, na wieżyczkach strażniczych stawiano karabiny maszynowe i snajperskie, a w razie próby ucieczki strażnicy mieli oddać strzał ostrzegawczy, a potem "strzelać, by zabić". "Uczniowie" przenoszeni z jednej placówki do innej mieli mieć opaski na oczach i kajdanki na rękach.
W pakiecie są 452 arkusze z danymi 250 tys. Ujgurów i adnotacją, kto został zatrzymany i w jakim ośrodku. Są tam osoby skazane na więzienie za "przestępstwa" popełnione nawet dekady wcześniej. Jeden mężczyzna usłyszał w 2017 roku wyrok 10 lat za "studiowanie pism islamskich razem z babcią" przez kilka dni w 2010 roku – podała BBC.
Kary za słuchanie wykładów
Setki innych ukarano za używanie telefonów komórkowych, np. słuchanie "nielegalnych wykładów" lub posiadanie niedozwolonych aplikacji. Innych skazywano nawet na 10 lat więzienia za to, że nie korzystali z telefonów, w związku z czym uznano, że starają się ominąć nadzór elektroniczny.
W arkuszu dotyczącym 58-letniego Tursuna Kadira napisano, że od lat 80. XX wieku studiował i głosił islam, a w ostatnich latach "zapuścił brodę pod wpływem ekstremizmu religijnego". Mężczyzna został za to skazany na 16 lat i 11 miesięcy więzienia – podała BBC.
Wśród dokumentów są niepubliczne przemówienia wysokiej rangi urzędników, które - jak ocenia brytyjska stacja - dają wgląd w rozumowanie stojące za kampanią i sugerują, kto jest za nią odpowiedzialny.
"Reedukacja" w obozach
W aktach jest m.in. przemówienie, jakie minister bezpieczeństwa publicznego ChRL Zhao Kezhi miał wygłosić w Sinciangu w czerwcu 2018 roku. Według dokumentu Zhao zasugerował, że w południowej części Sinciangu co najmniej dwa miliony ludzi są pod wpływem "ekstremistycznej myśli". Chwalił przywódcę ChRL Xi Jinpinga za jego "ważne instrukcje" dotyczące budowy nowych ośrodków i zwiększenia nakładów na więzienia.
W 2017 roku ówczesny sekretarz partii w Sinciangu Chen Quanguo miał stwierdzić w przemówieniu do wojskowych i policjantów, że "dla niektórych pięć lat reedukacji może nie wystarczyć". "Gdy się ich wypuści, problemy pojawią się ponownie, to jest rzeczywistość Sinciangu" – miał powiedzieć.
Według pracującego w USA badacza Adriana Zenza, który otrzymał dokumenty od anonimowego źródła, z akt wynika, że w zamieszkanym przez 22,7 tys. ludzi powiecie w Sinciangu ponad 12 proc. osób dorosłych było w latach 2017-2018 w obozie lub więzieniu. Przy takim odsetku w całym Sinciangu zatrzymanych byłoby ponad 1,2 mln Ujgurów i przedstawicieli innych mniejszości.
Zenz przekazał materiały BBC, która częściowo zweryfikowała je we współpracy z konsorcjum 14 mediów z 11 krajów. Źródło dokumentów twierdzi, że wykradło je z policyjnych serwerów w Sinciangu. BBC skontaktowała się bezpośrednio z tym źródłem, które jednak odmówiło ujawnienia swojej tożsamości.
BBC zaznacza, że protokoły policyjne zapisane są w zwykłym formacie edytora tekstu Microsoft Word i trudno jest niezależnie potwierdzić ich autentyczność. Znajdują się jednak w bazie razem z innymi materiałami, takimi jak zdjęcia, które są łatwiejsze do weryfikacji. Stacja oceniła również, że arkusze zawierają dane prawdziwych osób, ponieważ wielu z nich to krewni Ujgurów mieszkających za granicą.
Ambasada Chin odpowiada
Na skierowaną do władz ChRL prośbę o komentarz w sprawie dokumentów odpowiedziała chińska ambasada w USA.
"Kwestie związane z Sinciangiem dotyczą w istocie przeciwstawiania się brutalnemu terroryzmowi, radykalizacji i separatyzmowi, a nie praw człowieka czy religii" - napisała w oświadczeniu.
Jej zdaniem chińskie władze podjęły szereg "zdecydowanych, solidnych i skutecznych środków deradykalizacji".
"Region cieszy się teraz stabilnością społeczną i harmonią, jak również rozwojem gospodarczym", co jest "najpotężniejszą odpowiedzą na wszelkie kłamstwa i dezinformacje o Sinciangu" - dodała ambasada ChRL. Nie odniosła się jednak do żadnego z konkretnych dowodów z ujawnionego zbioru.