Rozebrały i kopały koleżanki, przypalały je papierosami
Policjanci zatrzymali dwie nastolatki w wieku 14 i 15 lat. Dziewczyny biły, przypalały papierosami i zmuszały do kradzieży dwie 13-latki. Funkcjonariusze szybko ustalili tożsamość agresywnych dziewcząt, znanych ofiarom tylko z widzenia. Sprawą zajmie się teraz sąd dla nieletnich. Odpowiedzą za rozbój i zmuszanie do kradzieży.
Początek ferii. W galerii handlowej spotkały się cztery dziewczyny z jednego gimnazjum. Dwie starsze wywołały 13-letnie koleżanki na zewnątrz, bo jak stwierdziły, muszą pogadać.
Z zeznań 13-latek wynika, że po wyjściu z galerii starsze dziewczyny - jedna ma 14, druga ukończone 15 lat - kazały im iść ze sobą w okolice wieżowca po drugiej stronie ulicy. Na placyku koło bloku zaczęły je bić i kopać. Papierosami przypalały im twarze.
W pewnym momencie kazały młodszym dziewczynkom rozebrać się od pasa w górę kompletnie do naga i położyć na ziemi. I dalej kopały. Zażądały pieniędzy, ale ofiary miały tylko 15 groszy i kosmetyki.
14- i 15-latka zabrały im i to, a ubrania wyrzuciły za blaszany płot. Kazały sobie radzić, a na odchodne znów wymierzyły kilka kopniaków.
Jedna z 13-latek dostała się za ogrodzenie, ale kiedy już były ubrane, ich oprawczynie znów się pojawiły. Wpadły na „rewelacyjny pomysł” - młodsze mają dla nich zdobyć kosmetyki. Niech ukradną! Zamówienie było konkretne: fluidy i pudry.
Cała czwórka znów wróciła do galerii, do jednego ze sklepów z kosmetykami. Monitoring zarejestrował tę scenę - cztery dziewczyny, jedna z twarzą zasłoniętą kapturem, stają w wejściu, wchodzą do sklepu. Najpierw jednak, by nie wzbudzić żadnych podejrzeń, starsze kazały swoim ofiarom iść do łazienki i umyć się.
13-latki zaczęły krążyć między półkami i wybierać kosmetyki, które kazano im ukraść. Pracownik sklepu zaprosił je do kasy i wtedy się przestraszyły.
Wróciły do starszych i powiedziały, że nie mogą ukraść. Usłyszały, że w takim razie mają wrócić do domów, zabrać kasę rodzicom, wrócić i zrobić zakupy według wcześniejszych wytycznych. I tu znów wkroczył pracownik sklepu, którego zaintrygował zarejestrowany kamerą obraz 13-latek nerwowo wędrujących wśród towarów. Poprosił je na zaplecze, podejrzewając o kradzież. Tam szybko opowiedziały o całym zdarzeniu, pokazały ślady po przypaleniach, napuchnięte ucho i policzek jednej z nich. Pracownik natychmiast zawiadomił policję i rodziców dziewczynek.
Policjanci szybko ustalili, kim są sprawczynie. 14- i 15-latka zostały przesłuchane. 15-latka, która ma już założoną kartę w zespole ds. nieletnich w płockiej komendzie była z matką, 14-latka, dotąd nieznana policji, z ojcem.
Nie przyznawały się do niczego, próbowały wmawiać, że w ogóle nie były tamtego dnia w galerii. Jedna zaczęła nawet coś mówić, ale w pewnym momencie zacięła się i tylko milczała. Starsza, już zaprawiona w przesłuchaniach, poinformowała policjantów, że zeznawać nie będzie, a wyjaśnienia złoży przed sądem.
Nastolatki usłyszały zarzuty rozboju i zmuszania do kradzieży. W przyszłym tygodniu, po skompletowaniu wszystkich materiałów, sprawa trafi do sądu dla nieletnich.