Rozczarowanie po spotkaniu z Tuskiem: to był teatr
- Teatr polityczny i działanie wizerunkowe - tak szef klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenił spotkanie premiera Donalda Tuska z szefami klubów parlamentarnych w sprawie programu polskiej prezydencji.
07.06.2011 | aktual.: 07.06.2011 15:08
Oprócz Błaszczaka w rozmowach w KPRM udział wzięli: Tomasz Tomczykiewicz (PO), Grzegorz Napieralski (SLD), Stanisław Żelichowski (PSL), Paweł Poncyljusz (PJN).
- To był teatr polityczny. Gdyby podobne spotkanie zostało zorganizowane pół roku temu, wtedy można było mieć nadzieję, że te priorytety zostaną wypracowane wspólnie (...) Wyraźnie widać, że mamy do czynienia z prezydencją koalicji PO-PSL, uzupełnianą od czasu do czasu przez SLD. To działanie wizerunkowe - powiedział Błaszczak.
- Priorytety tej prezydencji nie są ambitne. To jest w zasadzie realizacja tego czego oczekuje biurokracja brukselska. Nie ma projektów, które byłyby projektami autorskimi, polskimi - uważa polityk PiS.
Błaszczak podkreślił, że na spotkaniu mówił o tym, że zasadniczym priorytetem w czasie polskiej prezydencji powinno być wyrównanie wysokości dopłat jakie otrzymują w UE polscy rolnicy z wysokością dopłat jakie dostają rolnicy państw Europy Zachodniej. - To trzeba zmienić i nie ma woli i pomysłu ze strony rządu Donalda Tuska, jak to zmienić - ocenił.
- Mówiłem także o innym ważnym dla nas jako państwa polskiego priorytecie, o otwarciu dyskusji na temat zmian pakietu klimatyczno-energetycznego. Ten pakiet jest zagrożeniem dla polskiej gospodarki - relacjonował Błaszczak.
Błaszczak powiedział też, że zaproponował hasło dla prezydencji "Solidarna Europa", jednak odpowiedziano mu, że hasło z trudem można przetłumaczyć na język angielski.