Rozbieranie pomników. Będzie po myśli PiS, ale nie Karczewskiego
Z inicjatywy senatorów Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu trafiła ustawa o rozbiórce pomników propagujących komunizm i totalitaryzm. Okazało się jednak, że nie wszyscy członkowie tej partii chcieli tego samego. We wtorek marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) złożył wniosek o wycofanie ustawy z obawy przed pogorszeniem stosunków międzynarodowych. Jednak „przegrał bój” – podaje „Gazeta Wyborcza”.
22.02.2017 | aktual.: 22.02.2017 08:52
Senatorowie PiS przygotowali projekt ustawy i przesłali go do Sejmu w październiku. Posłowie rozpoczęli prace nad projektem, a rząd wydał opinie. We wtorek Karczewski domagał się wycofania projektu. – W ustawie znalazły się zapisy, które mogą narazić nasz kraj na reperkusje międzynarodowe – powiedział w imieniu Karczewskiego senator Robert Mamątow (PiS).
Co konkretnie mogłoby nie spodobać się innym krajom? Poprawka senatora Jerzego Czerwińskiego, w której czytamy, że totalitaryzm to „nacjonalizm ukraiński i litewski” oraz „militaryzm pruski, rosyjski i niemiecki”.
O tych sformułowaniach dyskutowano już w październiku. Wątpliwości mieli senatorowie Platformy Obywatelskiej, historycy i przedstawiciele organizacji mniejszości narodowych. – Jakie przesłanki państwa totalitarnego były dostrzeżone na Litwie i na Ukrainie? – pytał wówczas wicemarszałek Bogdan Borusewicz z PO.
Do sprawy odniósł się też sam Czerwiński. – Co takiego się zmieniło w polskiej sytuacji międzynarodowej w ciągu dwóch miesięcy, że musimy się z tego rakiem wycofywać? – zapytał podczas posiedzenia trzech komisji senackich, które rozpatrywały wniosek Karczewskiego. – Oczywiście procedura jest możliwa, ale czy nie będzie ośmieszała Senatu? – dodał. Jego zdaniem działania Karczewskiego mogą być wynikiem nacisków innych krajów, na które Polska nie powinna odpowiadać. – Albo jesteśmy Senatem suwerennej Polski, albo nie – stwierdził.
Złożenie przez Karczewskiego wniosku o wycofanie projektu ustawy skomentował również historyk i senator Jan Żaryn (PiS). Uważa, że jeśli Sejm i Senat „ugną się pod naciskiem zewnętrznym”, ucierpi na tym ich prestiż. Zdaniem Żaryna działania Karczewskiego to wynik rozmów z „trzema podmiotami: ambasadą litewską, ukraińską i niemiecką”.
Wniosek Karczewskiego nie został przyjęty. Jak zaznaczyła senatorka Barbara Zdrojewska z PO, „przegrał bój”. Dodała przy tym, że większość senatorów PO nie głosowała. – Uznaliśmy, że to głęboki podział ideologiczny wewnątrz PiS dotyczący istotnych stosunków z najbliższymi sąsiadami i to oni muszą zjeść tę żabę – zaznaczyła.