Rotterdam zostaje w polskim porcie

Rzecznik komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, Tadeusz Gruchalla powiedział, że wiatr na Bałtyku ma sześć stopni w skali Beuforta. Dodał, że Rotterdam może wypłynąć przy maksymalnej sile wiatru 4 stopni w skali Beuforta.

To już kolejne przesunięcie terminu wypłynięcia jednostki. Urząd Morski w Gdyni w czerwcu nakazał "Rotterdamowi" opuszczenie polskiego obszaru morskiego do 10 lipca, ponieważ na jego pokładzie są worki z odpadami azbestowymi, o czym kapitan statku nie poinformował władz portu przed uzyskaniem zezwolenia na cumowanie. Także w kadłubie statku jest azbest, który chroni konstrukcję przed pożarem.

Armator odwołał się od tej decyzji. Jednak 1 sierpnia minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki zdecydował o utrzymaniu w mocy nakazu Urzędu Morskiego.

"Rotterdam" wpłynął do portu w Gdańsku w lutym. Miał tam zostać wyremontowany. Okazało się, że na jednostce jest około 180 ton azbestu. Wzbudziło to niepokój i protesty ekologów. Około 100 ton tego rakotwórczego materiału miałoby być usunięte w czasie remontu. Jednostka miała być przerobiona na centrum hotelowo-szkoleniowe.