Trwa ładowanie...
d2wg03f
msz
13-05-2005 15:30

Rotfeld: nominacje ambasadorów nie są polityczne

Nie dokonałem żadnej politycznej nominacji
na ambasadora, a kandydatów na szefów placówek spoza MSZ można
policzyć na palcach jednej ręki - zapewnił na konferencji prasowej minister spraw zagranicznych Adam Daniel
Rotfeld, pytany o doniesienia "Rzeczpospolitej".

d2wg03f
d2wg03f

Dziennik pisze, że tuż przed końcem kadencji rząd Marka Belki planuje wymienić kilkunastu ambasadorów. Informatorzy gazety twierdzą, że na placówki wybierają się przede wszystkim ludzie bliscy politycznie rządzącej ekipie.

Ambasadorem w Buenos Aires ma być np. były prezes PKOl Stefan Paszczyk, człowiek bliski prezydentowi Kwaśniewskiemu - informuje "Rzeczpospolita". Na placówki jadą niemal wszyscy obecni wiceministrowie spraw zagranicznych. Ambasadorem w Kopenhadze ma zostać Jakub Wolski, w Pradze - Andrzej Załucki, a sekretarz stanu w MSZ Jan Truszczyński będzie ambasadorem w Paryżu. W tym roku szczególnie dużo kandydatów na ambasadorów ma związki ze służbami specjalnymi i wojskiem - pisze gazeta.

Rotfeld podkreślił, że nie zamierza wypowiadać się na temat żadnego nazwiska wymienionego w artykule "Rzeczpospolitej".

"Problem jest wywołany sztucznie"

Jego zdaniem, "problem jest wywołany sztucznie". W ubiegłym roku było więcej nominacji niż w obecnym. Są one dokonywane w ramach bardzo prostej polityki personalnej, za która biorę pełną odpowiedzialność - powiedział szef MSZ. Nie odwołałem żadnego ambasadora przed czasem, by przygotować komuś miejsce. Nie mianowałem ani jednego w trybie nadzwyczajnym - dodał.

d2wg03f

Rotfeld podkreślił, że orientacja polityczna kandydata na ambasadora w ogóle nie ma znaczenia. Nie będę przyjmował żadnych sugestii partyjnych. Ani razu nie miałem próby takiego nacisku - powiedział.

Minister wyjaśnił, że jego intencją jest, by wyjazd na zagraniczną placówkę był "momentem w karierze pracowników służby zagranicznej" i ponad 90% nominacji ma charakter zawodowy. Na palcach jednej ręki można policzyć osoby spoza MSZ - dodał Rotfeld. Zaznaczył, że dotychczas nie było powodów, by wstydzić się za któregoś z mianowanych ambasadorów.

Pytany o związki nowych ambasadorów ze służbami specjalnymi Rotfeld powiedział, że nie zajmuje się weryfikacją kandydatów. Od tego są określone służby. Moja odpowiedzialność polega na tym, by były to osoby o najwyższych kwalifikacjach zawodowych i by Polska była odpowiednio reprezentowana - powiedział minister.

Jak dodał, tylko jeden z obecnych kandydatów na ambasadora wywodzi się ze służb specjalnych. Chodzi o byłego wiceszefa Agencji Wywiadu Andrzeja Derlatkę, który ma objąć placówkę w Korei Południowej.

d2wg03f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2wg03f
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj