Rosyjskie media żegnają Neila Armstronga: jeden z głównych bohaterów USA
Jako jednego z głównych bohaterów Ameryki - określają rosyjskie media, zmarłego w sobotę, amerykańskiego astronautę Neila Armstronga. Według telewizji NTV "świat nigdy nie zapomni drogi, którą pokonał na Księżycu". To ciekawe opinie, bowiem na przełomie lat 60. i 70., kiedy Armstrong wyruszył z załogą Apollo 11 na Księżyc, trwał ostry wyścig kosmiczny pomiędzy USA a ówczesnym ZSRR.
NTV zauważyła, że licencję pilota otrzymał on wcześniej, niż prawo jazdy - w wieku 16 lat. Przypomniała też, że był pilotem bojowym i że za wojnę koreańską otrzymał kilka odznaczeń.
Natomiast telewizja Kanał 1 podkreśliła, że Armstrong nie lubił opowiadać o swojej karierze wojennej. - 78 lotów bojowych w czasie wojny w Korei zostawiło ciężki ślad w jego duszy - wskazała stacja. - Wszelako innej drogi do oddziału astronautów nie było. W wyścigu kosmicznym ze Związkiem Radzieckim mogli uczestniczyć tylko zawodowi piloci wojskowi - dodała.
Kanał 1 zaznaczył, że Armstrong siedział za sterami praktycznie wszystkich samolotów; przetestował 200 aparatów latających różnych modyfikacji - od samolotów ponaddźwiękowych po szybowce.
- Do swojej sławy człowieka, która jako pierwszy stanął na Księżycu, zawsze odnosił się spokojnie. Dowódca statku Apollo 11 powtarzał: "Po prostu tak wyszło" - przekazała stacja.
Kanał 1 przypomniał także, iż w 2010 roku Armstrong publicznie skrytykował prezydenta USA Baracka Obamę za zapowiedź rezygnacji z programu powrotu Amerykanów na Księżyc.
Z kolei telewizja Rossija odnotowała, że swój pierwszy lot w kosmos odbył on już po czterech latach pracy w NASA, a "po siedmiu latach napiętego wyścigu kosmicznego ze Związkiem Radzieckim załoga Apollo 11 wylądowała na naturalnym satelicie Ziemi".
- To był ostatni lot Armstronga w kosmos. Jest to rzadki przypadek, gdy profesjonalista świadomie kończy karierę w jej szczytowym momencie. Zostawił pracę w NASA, zostając nauczycielem uniwersyteckim - podała stacja.