Rosyjskie media o śledztwie ws. zabójstwa Borysa Niemcowa
Część kamer monitoringu miejskiego w miejscu, w którym zastrzelono Borysa Niemcowa, była w piątek wyłączona z powodu prac remontowych, a nagrania z tych, które działały, są niewyraźne - poinformował dziennik "Kommiersant". Władze Moskwy zaprzeczyły tym doniesieniom.
Rosyjska gazeta powołuje się na własne źródła w organach ścigania, według których sprawiło to, że śledczy nie mogli pójść "świeżym tropem". Rozmówcy "Kommiersanta" przekazali, iż przyczyniło się do tego również to, że Anna Duricka, partnerka życiowa Niemcowa, towarzysząca mu w piątkowy wieczór, nie była w stanie podać marki samochodu, którym zabójca odjechał z miejsca zbrodni.
55-letniego Niemcowa, jednego z liderów opozycji demokratycznej w Rosji, zastrzelono w piątek o godz. 23.31 (godz. 21.31 w Polsce) w centrum Moskwy, na Dużym Moście Moskworeckim przylegającym do Wasiljewskiego Spusku, będącego przedłużeniem placu Czerwonego. Polityk został trafiony czterema pociskami. Strzelano do niego w plecy.
Stanowisko władz Moskwy
Władze Moskwy zaprzeczyły, jakoby część kamer monitoringu miejskiego w miejscu, w którym zastrzelono Borysa Niemcowa, była w piątek wyłączona z powodu prac remontowych.
"Wszystkie kamery miejskiego systemu monitoringu w nocy z 27 na 28 lutego funkcjonowały bez usterek. Wszystkie materiały są dostępne dla organów śledczych. Żadnych prac ze sprzętem w tym czasie nie wykonywano" - oświadczyła służba prasowa zarządu Moskwy, którą cytuje agencja RIA-Nowosti.
Federalna Służba Ochrony (FSO), odpowiedniczka polskiego BOR-u, oznajmiła, że most przed Kremlem, na którym zabito Niemcowa, nie znajduje się w strefie odpowiedzialności FSO; kamery Federalnej Służby Ochrony go nie obejmują.
"Kamery skierowane są na Kreml i zapewniają monitoring wewnętrznego terytorium. Duży Most Moskworecki nie znajduje się w strefie odpowiedzialności Federalnej Służby Ochrony. Kamer FSO tam nie ma" - powiedział rzecznik Federalnej Służby Ochrony Siergiej Diewiatow, którego także przytacza RIA-Nowosti.
Również on zapewnił, że wszystkie kamery FSO w nocy z piątku na sobotę działały normalnie.
Amunicję zbierano "po kieszeniach"
"Kommiersant" podaje, że wszystkie naboje użyte przez mordercę były kalibru 9 mm, jednak zostały wyprodukowane w różnym okresie i przez różne firmy. "Zdaniem ekspertów, skompletowanie magazynku nabojami różnych producentów i z różnych lat produkcji może świadczyć o tym, że zbierano je 'po kieszeniach'. Czyli, że przestępcy mieli ograniczony dostęp do amunicji, którą zwykle sprzedaje się w pudełkach po 50 sztuk lub skrzynkach po 1000 sztuk" - pisze dziennik.
Zabójca strzelał prawdopodobnie z pistoletu Makarowa lub - jak w wypadku morderstwa dziennikarki niezależnej "Nowej Gaziety" Anny Politkowskiej - z pistoletu gazowego Iż, przerobionego na amunicję ostrą.
"Mając na uwadze sposób zabójstwa, broń, specyfikę amunicji i inne okoliczności, źródła w organach ochrony prawa skłaniają się ku wersji, że zbrodni prawdopodobnie dokonali nieprofesjonaliści, którzy nawet mogli nie wiedzieć, kto konkretnie jest ich celem" - pisze moskiewski dziennik.
Za zabójstwem stoją nacjonaliści?
Z kolei gazeta "RBK", również powołując się na źródła w organach ścigania, informuje, że szefem grupy śledczej prowadzącej śledztwo w sprawie zabójstwa Niemcowa został starszy śledczy do spraw o szczególnej wadze przy przewodniczącym Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej generał Igor Krasnow, znany z głośnych dochodzeń, w których oskarżonymi byli radykalni nacjonaliści.
Rozmówcy dziennika twierdzą, że wersja, iż za zabójstwem opozycjonisty stoją środowiska nacjonalistyczne, staje się dla śledczych priorytetową. Pod kierunkiem Krasnowa pracuje 12 śledczych. Badają nagrania z kamer monitoringu miejskiego, billingi z telefonów komórkowych, trasy i kontakty Niemcowa z ostatniego miesiąca.
W 2005 roku Krasnow prowadził śledztwo w sprawie nacjonalisty Iwana Mironowa, oskarżonego o nieudany zamach na ówczesnego prezesa koncernu elektroenergetycznego RAO JES, a wcześniej pierwszego wicepremiera Rosji i szefa Administracji prezydenta FR Borysa Jelcyna, Anatolija Czubajsa. Współoskarżonym był wtedy emerytowany pułkownik wywiadu wojskowego GRU Władimir Kwaczkow. Obaj zostali uniewinnieni przez ławę przysięgłych. Kwaczkowa w innym procesie skazano później za przygotowywanie zbrojnego buntu.
W 2009 roku Krasnow prowadził śledztwo w sprawie zastrzelenia w centrum Moskwy prawnika Stanisława Markiełowa i dziennikarki "Nowej Gaziety" Anastazji Baburowej. Za mord ten skazano Nikitę Tichonowa i Jewgienię Chasis, związanych z Bojową Organizacją Rosyjskich Nacjonalistów (BORN).
Komitet Śledczy utrzymuje, że po skazaniu Tichonowa i Chasis członkowie BORN kontynuowali zabójstwa. Ich ofiarą padł m.in. sędzia federalny Eduard Czuwaszow. Obecnie uczestnicy tej grupy czekają na werdykt ławy przysięgłych w procesie toczącym się przed Moskiewskim Sądem Obwodowym w Krasnogorsku.
Za wersją o odpowiedzialności nacjonalistów za zamordowanie Niemcowa opowiada się adwokat Władimir Żerebienkow, reprezentujący rodziny Markiełowa i Baburowej. W wypowiedzi dla "RBK" zauważył on, że zabójstwo opozycyjnego polityka w celu destabilizacji sytuacji w Rosji figuruje w manifeście programowym radykalnych nacjonalistów Strategia-2020.
Wcześniej o wersji "zabójstwa jako prowokacji mającej zdestabilizować sytuację polityczną w Rosji" mówił rzecznik Komitetu Śledczego FR generał Władimir Markin.
"Ślad ukraiński"
Natomiast "Kommiersant" podaje, że "w służbach operacyjnych aktywnie analizuje się wersję, wiążącą zabójstwo Niemcowa ze "śladem ukraińskim". "Wersja związana z wydarzeniami wewnątrzukraińskimi rzeczywiście jest badana" - potwierdził w rozmowie z gazetą Markin. Podkreślił on, że "wśród obu stron konfliktu (na wschodzie Ukrainy) są bardzo radykalne postacie, nie podporządkowujące się żadnym władzom".
"Kommiersant" przekazuje, że "zgodnie z tą wersją zabić opozycjonistę Niemcowa, który aktywnie popierał działania władz Ukrainy, mogli byli bojownicy pospolitego ruszenia (jak w Rosji nazywa się prorosyjskich separatystów walczących w Donbasie z ukraińskimi siłami rządowymi), którzy wrócili ze wschodu Ukrainy do Rosji".
Cytowany przez dziennik adwokat Tichonowa, Aleksiej Pierszyn nie wykluczył, że "radykalni kontynuatorzy działa BORN mogą mieć związek z zabójstwem, gdyż niektórzy walczą w Donbasie i uważają Niemcowa za człowieka, który otwarcie popierał ich wrogów".
Zdaniem źródeł "Kommiersanta" "nie można wykluczyć, że związek z mordem w centrum Moskwy mają inni nacjonaliści - bojownicy zakazanego w Rosji (ukraińskiego) Prawego Sektora i oddziałów ochotniczych walczących po stronie władz Ukrainy".