Rosyjskie jajka przeciwko wojnie
Dziesiątki tysięcy ludzi wzięły udział w demonstracji przeciwko wojnie w Iraku zorganizowanej przez prokremlowską partię Jedna Rosja. Była to największa demonstracja antywojenna w Rosji od wybuchu konfliktu. Liczbę demonstrantów źródła milicyjne oceniają na 50 do 100 tysięcy. W trakcie protestu obrzucono jajkami i pomidorami ambasadę amerykańską.
09.04.2003 | aktual.: 09.04.2003 14:53
"Nie ma sensu zwracać się do prezydenta (Busha). Zwracamy się więc do narodu amerykańskiego: wystarczy, zmęczeni jesteśmy waszą bezczelną pewnością siebie, zmęczeni jesteśmy waszymi ordynarnymi kłamstwami!" - mówił deputowany do rosyjskiego parlamentu Andriej Isajew, członek władz Jednej Rosji.
"Prezydent USA i jego rząd nie wyciągnęli lekcji z 11 września. Dziś terroryzm istnieje nadal, istnieje, bo małe narody nie mają nic innego do obrony własnego istnienia" - przekonywał z kolei członek moskiewskich władz partii Kremla Andriej Mietielski.
Demonstracja, na którą uczestników - młodzież, studentów, członków związków zawodowych i aktywistów partyjnych - zwożono autobusami, odbywała się pod hasłami potępienia amerykańskiej akcji i poparcia dla polityki prezydenta Władimira Putina.
"Hańba Ameryko!", "Jankesi do domu!", "NATO = SS" i "Gospodarka zamiast wojny" - to niektóre z haseł na transparentach przyniesionych przez uczestników protestu.
Demonstranci zebrali się przed budynkiem amerykańskiego konsulatu na ulicy Sadowoje Kolco. Kilku z nich obrzuciło po drodze jajkami i pomidorami amerykańską ambasadę. Milicja na krótko zatrzymała jednego z uczestników.
To pierwsza tak liczna demonstracja antywojenna w Rosji po serii protestów komunistów i zwolenników nacjonalistycznej partii Władimira Żyrinowskiego, na które przychodziło nie więcej niż kilkaset osób.
Na proteście Jednej Rosji nie pojawił się jednak nikt spośród głównych przywódców partii, na której czele stoi minister spraw wewnętrznych Borys Gryzłow. (reb)