Rosyjski polityk otruty muchomorem. "Sam zjadłem, może mam nietolerancję"
Rosyjski deputowany Denis Terekow, który trafił do szpitala w Moskwie po ciężkim zatruciu muchomorem, uciął spekulacje o zamachu. Wyznał, że musiały mu zaszkodzić "biologicznie aktywne substancje", które zażył "w celu wsparcia organizmu". - Być może mam banalną nietolerancję na niektóre substancje zawarte w muchomorze" - powiedział.
08.03.2023 12:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O niepokojącym otruciu i poważnym stanie polityka, który znalazł się na oddziale toksykologii moskiewskiego szpitala, doniosła we wtorek agencja RIA Novosti. Rosyjskie media społecznościowe obiegła fala spekulacji. Próbowano ustalić, w jaki sposób 44-letni poseł mógł dostać trujące grzyby i kto mógłby chcieć go zmusić do ich spożycia.
Według niektórych doniesień deputowany regionalnego Zgromadzenia Ustawodawczego Denis Terekow, delegat Krasnojarska i reprezentant partii Nowy Lud mógł paść ofiarą "podstępnego zamachu". Na oddział intensywnej terapii Instytutu Badawczego imienia Nikołaja Sklifosowa w Moskwie trafił w nocy 7 marca w stanie ciężkim.
W środę rzekomo otruty mężczyzna stanął już na nogi i sam wyjaśnił przyczynę swojego stanu. Wszystko opisał w mediach społecznościowych, film, na którym prezentuje fiolkę z "suplementem diety" opublikował na swoim kanale Telegramu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wytłumaczył, że w grę wchodzić może "banalna nietolerancja na niektóre substancje zawarte w muchomorze". Zakładał też, że wyjaśnieniem może być wcześniejszy czternastodniowy post, jaki odbył, a być może niefortunnie przekroczył dawkę "suplementu diety".
Rosyjski polityk otruty muchomorem. "Sam zjadłem, może mam nietolerancję"
Twierdzi, że substancję kupił legalnie w sklepie z suplementami diety. "Tak, mieszanka zawierała muchomor i inne zioła" - napisał, dodając, że nie jest to substancja zakazana i można ją kupić legalnie.
Relacjonował, że wspomaga się naturalnymi środkami. Potrzebował wyciszenia i relaksu, bo ciężko pracuje. Po zażyciu suplementu zasnął, ale spał niespokojnie.
"Moja narzeczona Elena Milichichina była przerażona i wezwała karetkę. Oni (lekarze) usłyszeli ‚suplement z muchomorem’ i od razu zaczęli panikować" - opisał Terekow.
Nie omieszkał wyrazić też swoje oburzenie zachowaniem ratowników. Zaznaczył, że ma "wiele pytań do lekarzy", bo, jego zdaniem ujawnione zostały tajemnice medyczne i dane osobowe.