ŚwiatRosyjski haker zdradza tajemnice osławionej grupy Szałtaj-Bołtaj

Rosyjski haker zdradza tajemnice osławionej grupy Szałtaj-Bołtaj

Rosyjscy hakerzy, którzy mają kłopoty z prawem, byli kontrolowani przez służbę bezpieczeństwa - tak wynika z wywiadu, którego udzielił opozycyjnej "Nowej Gaziecie" jeden z nich. Chodzi o grupę hakerską Szałtaj-Bołtaj, która jest podejrzewana o kradzież tajnych danych z serwerów instytucji państwowych. Większość jej członków została aresztowana i czeka na proces.

Rosyjski haker zdradza tajemnice osławionej grupy Szałtaj-Bołtaj
Źródło zdjęć: © Fotolia

11.02.2017 | aktual.: 11.02.2017 17:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Aleksandr Głazastikow twierdzi, że jest ostatnim członkiem grupy, który przebywa na wolności. Obecnie ukrywa się w Estonii i nie zamierza wracać do Rosji. W wywiadzie dla "Nowej Gaziety" oświadczył, że w trakcie jednej z hakerskich akcji grupa Szałtaj-Bołtaj (co jest rosyjskim idiomem "róbta co chceta") została namierzona i zidentyfikowana przez funkcjonariusza Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Od tamtej pory, w zamian za gwarancję bezpieczeństwa, hakerzy przekazywali bezpiece niektóre dane i uprzedzali o przygotowywanych publikacjach.

W wywiadzie dla gazety Głazastikow nie wyklucza, że postępowanie karne przeciwko jego kolegom ma związek z inną głośną sprawą, czyli aresztowaniem funkcjonariuszy FSB odpowiedzialnych za bezpieczeństwo cybernetyczne. Zostali oni aresztowani w grudniu pod zarzutem zdrady stanu, w tym przekazywania tajnych informacji CIA.

Oficjalnie wątek Szałtaj-Bołtaj nie jest powiązany z aferą szpiegowską, lecz śledczy prowadzą go równolegle. Jednak rosyjskie media aż huczą od spekulacji. Jedna z proklemlowskich telewizji podawała, że to dzięki zeznaniom Władimira Anikiejewa, zatrzymanego w listopadzie dziennikarza uznawanego za założyciela i szefa grupy, służby wpadły na trop spisku w FSB. Jeden z zatrzymanych agentów miał być "patronem i kierownikiem" Szałtaj-Bołtaj, w rzeczywistości będącej zakamuflowaną operacją CIA.

Szałtaj-Bołtaj wsławiła się wykradaniem i upublicznianiem korespondencji wysokich rangą rosyjskich urzędników państwowych, pokazujących ich nadużycia i korupcję. Hakerzy przejęli też w pewnym momencie konto twitterowe rosyjskiego premiera i byłego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa.

rosjafsbsłużby specjalne
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (30)