Rosyjski ekspert: akcja Alfy była zaplanowana
Rosyjski ekspert wojskowy Paweł Felgenhauer
uważa, że szturm na szkołę w Biesłanie w Osetii Północnej był
zaplanowaną akcją rosyjskich oddziałów specjalnych. Wyraził takie
przekonanie w wywiadzie dla niemieckiej telewizji
publicznej ZDF.
06.09.2004 | aktual.: 06.09.2004 07:33
Kto wie, jak działają oddziały Alfa (doborowa rosyjska jednostka - odpowiednik polskiego GROM-u - PAP), ten wie, że to była typowa sytuacja: zamaskować pierwszy oddział jako personel medyczny lub personel do uprzątnięcia zwłok... To była zaplanowana akcja, została jednak źle zorganizowana, ale to nie oznacza, że jej nie zaplanowano - powiedział Felgenhauer. Dodał, że dowodem jest też natychmiastowa obecność wojskowych śmigłowców.
Powodem katastrofy było - zdaniem eksperta - lepsze uzbrojenie terrorystów niż podczas wzięcia zakładników w moskiewskim teatrze na Dubrowce w 2002 r. Kule z normalnych pistoletów nie przebiją kamizelek kuloodpornych żołnierzy Alfy. Porywacze mieli jednak broń długolufową - wyjaśnił.
Jego zdaniem właśnie dlatego podczas walk zginęło 10 członków oddziałów specjalnych, a 18 zostało rannych. Niedzielna gazeta "Bild am Sonntag" poinformowała, że arabscy terroryści, którzy brali udział w akcji w Biesłanie, byli Czeczenami z Jordanii i Syrii.
Zastępca prokuratora generalnego Rosji Siergiej Fridinski powiedział w niedzielę, że w ataku na szkołę w Biesłanie brało udział 32 terrorystów. Do chwili obecnej znaleziono zwłoki 30 z nich - oświadczył Fridinski. Nie podał, co się stało z pozostałymi dwoma napastnikami.
W skład grupy terrorystycznej wchodzili przedstawiciele różnych narodowości: Czeczeni, Inguszowie, Kazachowie, Arabowie i - jak się wyraził zastępca rosyjskiego prokuratora generalnego - "osoby narodowości słowiańskiej".