Rosyjski dziennikarz ujawnia: MAK nie mógł tego zrobić
Ustalenia Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego nie mogą zadowalać strony polskiej. Ustalenia MAK byłyby politycznie poprawne, gdyby wykazano, że winę za katastrofę w Smoleńsku ponoszą obie strony, ale na taki kompromis komitet pójść nie mógł - pisze na swoim blogu dziennikarz opiniotwórczego Radia Echa Moskwy Anton Orech.
Według publicysty, opublikowany raport jest nie do przyjęcia dla Polaków przede wszystkim ze względów psychologicznych. "Wychodzi na to, że piloci byli słabi, naciskał na nich pijany generał i dlatego wszyscy zginęli" - pisze Orech. "Katastrofa stała się wydarzeniem politycznym, a to znaczy, że raport powinien być także politycznie motywowany" - ocenia dziennikarz.
Zdaniem Orecha, ustalenia MAK byłyby politycznie poprawne, gdyby wykazano, że winę za katastrofę w Smoleńsku ponoszą obie strony. "Problem w tym, że wtedy musielibyśmy obwinić naszych kontrolerów. Piloci i generał zginęli w katastrofie i ich pociągnąć do odpowiedzialności nie można. W tej sytuacji jedynymi realnie ukaranymi byliby kontrolerzy" - pisze Orech
"Na taki kompromis MAK pójść nie mógł i dlatego cała wina została zrzucona na zmarłych" - podsumowuje dziennikarz.