Rosyjski dyplomata Borys Bondarew podał się do dymisji. "Wstydzę się za swój kraj"
Borys Bondarew, rosyjski dyplomata pracujący przy ONZ w Genewie, podał się do dymisji. - Nigdy tak bardzo nie było mi wstyd za mój kraj. Wojna wywołana przez Putina to nie tylko zbrodnia na Ukraińcach, ale także na Rosjanach - napisał w poruszającym oświadczeniu, które lotem błyskawicy rozeszło się w sieci.
23.05.2022 14:56
Borys Bondarew, jak podaje serwis organizacji UN Watch, jest najwyższym rangą rosyjskim dyplomatą, który odszedł ze służby od początku inwazji Rosji na Ukrainę.
Bondarew pracował w rosyjskim ministerstwie spraw zagranicznych od 2002 roku. Natomiast do biura Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie trafił w 2019 roku.
O odejściu z kremlowskiej służby dyplomatycznej poinformował w emocjonalnym oświadczeniu, które szybko rozeszło się po mediach społecznościowych.
Zobacz także
"Nigdy nie było mi tak wstyd"
"Nigdy dotąd nie wstydziłem się za swój kraj mocniej niż 24 lutego tego roku" - czytamy w piśmie Bondarewa.
"Agresja Putina na Ukrainę, a tak naprawdę przeciwko całemu Zachodowi, jest zbrodnią nie tylko przeciwko Ukraińcom, ale może jeszcze większą przeciwko Rosjanom – wielka litera Z (symbol inwazji wg. rosyjskiej propagandy-red.) przekreśla bowiem wszelkie nadzieje związane z budową bogatego i wolnego społeczeństwa w naszym kraju" - napisał.
"Ci, którzy rozpętali tę wojnę, chcą tylko jednej rzeczy - pozostać przy władzy na zawsze - być żyć w groteskowym przepychu pałaców; pływać jachtami, których tonaż i wartość przekracza całą rosyjską flotę wojenną; a także cieszyć się nieograniczoną władzą i zupełną bezkarnością. Żeby to osiągnąć są gotowi poświęcić każdą ilość istnień ludzkich. Tysiące Rosja i Ukraińców straciło życie właśnie z tego powodu" - stwierdził.
Następnie stwierdził, że rosyjski MSZ staje się coraz mniej profesjonalny. "Zamiast tworzenia analiz i prognoz powiela się propagandowe klisze jakby żywcem wyciągnięte z sowieckich gazet z lat 30. W ten sposób system sam się oszukuje" - ocenił.
"Minister Ławrow dobrze ilustruje degeneracje tego systemu. Przez 18 lat z profesjonalnego, wykształconego intelektualisty – szanowanego przez swoich kolegów po fachu - stał się głosicielem sprzecznych oświadczeń, który straszy cały świat (Rosję także!) bronią nuklearną!" - napisał.
Bondarew ocenił, że obecnie rosyjski MSZ zajmuje się wyłącznie "podżeganiem do wojny, kłamaniem i sianiem nienawiści". "Nie mogę już dłużej uczestniczyć w tej krwawej, głupiej i niepotrzebnej hańbie" - zakończył.
"To bohater"
Hillel Neuer, prezes UN Watch, napisał na Twitterze, że Bondarew "jest bohaterem" i stwierdził, że inni rosyjscy dyplomaci powinni pójść w jego ślady. Zaapelował także do UE, USA i Wielkiej Brytanii o organizację pomocy dla pracowników MSZ Rosji, którzy także wystąpiliby ze służby.