Rosyjska telewizja pokazała Putina na Kremlu dzień po "ataku" dronów
Rosyjski dyktator Władimir Putin był widziany na Kremlu. Rosyjska telewizja pokazała jego spotkanie z jednym z ministrów. Dzień wcześniej Kreml został rzekomo zaatakowany przez dwa drony.
04.05.2023 | aktual.: 04.05.2023 18:30
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Rosyjska telewizja publiczna wyemitowała w czwartek zdjęcia przedstawiające Władimira Putina na spotkaniu służbowym, które odbywało się na Kremlu. Było to pierwsze publiczne wystąpienie od incydentu związanego z atakiem dronów na budynek senatu.
Rosyjska telewizja pokazała Władimira Putina podczas rozmowy z ministrem rozwoju gospodarczego Maksymem Reczetnikowem. Spotkanie odbywało się rzekomo w jednej z kremlowskich sal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybuchy na Kremlu
Trzeciego maja świat obiegły informacje o rzekomych eksplozjach na moskiewskim Kremlu. W godzinach popołudniowych rosyjskie agencje mediowe przekazały, że budynek Kremla został zaatakowany z dronów.
Chwilę później do internetu trafiły nagrania z kamer przemysłowych, na których widać, że w budynek senatu uderza niezidentyfikowany obiekt przypominający dron. Rosyjskie służby przekazały, że w budynek Kremla uderzyły dwa drony.
Władze w Moskwie o atak oskarżyły rząd w Kijowie. Przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin przekazał, że "posłowie zagłosują za użyciem wszelkiej możliwej broni do eliminacji Wołodymyra Zełenskiego". Dodał, że władze Ukrainy są "zagrożeniem dla Rosji, Europy i całego świata".
Ukraina odcina się od incydentu
Władze Ukrainy nie wzięły odpowiedzialności za atak na Kreml. Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy, określił zajście mianem "inscenizacji".
"Można było się spodziewać, że Moskwa oskarży Ukrainę" - napisał na Twitterze.
Tymczasem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że "Ukraina całą broń używa na odbijanie swoich terytoriów.
Czytaj także: