Rosyjscy pseudokibice zwolnieni z aresztu - wydaleni z Polski
Dwaj wypuszczeni na wolność rosyjscy pseudokibice, którym sąd zawiesił kary, otrzymali nakaz opuszczenia Polski; wyjadą w konwoju Straży Granicznej; mają też pięcioletni zakaz wjazdu do krajów strefy Schengen - podała rzeczniczka wojewody mazowieckiego. Według komendanta nadwiślańskiej straży granicznej dalszy pobyt cudzoziemców na terenie Polski stanowiłby zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Nakaz niezwłocznego opuszczenia terytorium RP przez te osoby wydał w środę wojewoda Jacek Kozłowski. - Decyzje mają rygor natychmiastowej wykonalności. Cudzoziemcy opuszczą Polskę pod konwojem straży granicznej po wyjściu z aresztu - poinformowała rzeczniczka Kozłowskiego, Ivetta Biały.
Nakaz opuszczenia kraju został wydany na wniosek komendanta nadwiślańskiej straży granicznej. Jako uzasadnienie podano, że dalszy pobyt cudzoziemców na terenie Polski stanowiłby zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego. - Zgodnie z wnioskiem, zostaną wpisani przez szefa Urzędu ds. Cudzoziemców do wykazu osób niepożądanych oraz Systemu Informacyjnego Schengen na okres pięciu lat. W tym czasie nie będą mogli wjechać do krajów strefy Schengen - podkreśliła rzeczniczka. Wcześniej taki sam nakaz wojewoda skierował do jeszcze czterech rosyjskich pseudokibiców.
We wtorek warszawski sąd postanowił, że dwóch z trzech rosyjskich pseudokibiców, skazanych prawomocnie za udział w zajściach 12 czerwca w Warszawie, przed meczem Euro 2012 Polska-Rosja może opuścić areszt. Uwzględniając częściowo apelację obrony, SO zawiesił wobec Dmitrija A. i Pawła L. kary kilkumiesięcznego więzienia, wymierzone w czerwcu całej trójce w trybie przyspieszonym przez śródmiejski sąd rejonowy w Warszawie. W więzieniu pozostanie trzeci ze skazanych, Wiktor E.
W czerwcu śródmiejski sąd skazał trzech obywateli Rosji na kary więzienia bez zawieszenia. Dmitrij A. dostał trzy miesiące więzienia i 2-letni zakaz stadionowy za to, że niedaleko stacji Warszawa-Powiśle wziął "czynny udział w zbiegowisku, wiedząc, że jego uczestnicy dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę" - według sądu kopał on leżącego. Za udział w tym samym zajściu i bicie innej osoby Paweł L. otrzymał dwa miesiące więzienia. Wiktor E. dostał zaś dwa miesiące i 800 zł nawiązki za udział w zbiegowisku, za szarpanie policjanta za mundur oraz rzucenie petardy w polskich kibiców.
Według obrony w sprawie A. (student Instytutu Finansów w Moskwie, ma dobrą opinię) jedynym dowodem były - uznane za wiarygodne przez sąd rejonowy - zeznania policjanta, a nie ma np. nagrań wideo. Takie same zarzuty obrona formułowała w sprawach L. (jest kierownikiem w korporacji, ma dobrą opinię) i E. (niekarany; według Jełowickiego w zajściach stracił sześć zębów).
Prokuratura była przeciwna uniewinnieniom. Uznała wyroki sądu rejonowego za prawidłowe, a "kary - za adekwatne do winy, która nie budzi wątpliwości". A. - doprowadzony na rozprawę przez policję - powiedział sądowi tylko, że podtrzymuje stanowisko obrony. Pozostali Rosjanie nie byli dowiezieni do sądu. Na rozprawach obecny był rosyjski konsul.
W początkach lipca czterech innych rosyjskich kibiców, aresztowanych w śledztwie praskiej prokuratury dotyczącym bójki po meczu Polska-Rosja, zostało zwolnionych z trzymiesięcznego aresztu za osobistym poręczaniem rosyjskiego konsula. Oni również otrzymali wtedy od wojewody nakaz opuszczenia Polski.
Nieco wcześniej prezes Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB) Aleksandr Szprygin wyraził nadzieję, że jego rodacy, przetrzymywani po Euro 2012 w - jak to określił - "polskich katowniach", wkrótce wrócą do domu. Do resortu sprawiedliwości nie dotarły żadne skargi na traktowanie obywateli Rosji; odpowiadają oni na identycznych zasadach jak zatrzymani obywatele polscy - informowała wtedy rzeczniczka resortu. Podawała, że gdy zapadną prawomocne wyroki, "można rozmawiać na temat ewentualnego przeniesienia do Rosji dla odbycia kary". Jełowicki nie miał zastrzeżeń do sposobu traktowania aresztowanych.