Rosyjscy politycy przestrzegają USA przed interwencją i pomocą dla opozycji w Syrii
Wiceminister obrony Federacji Rosyjskiej Anatolij Antonow przestrzegł USA przed udzielaniem pomocy "pseudopowstańczym ugrupowaniom w Syrii zbliżonym do Al-Kaidy". Wezwał też Stany Zjednoczone do zastanowienia się nad konsekwencjami takich działań.
Z kolei sekretarz prasowy prezydenta FR Dmitrij Pieskow oświadczył, że planowane przez USA uderzenie wojskowe przeciwko Syrii "będzie gwoździem do trumny prawa międzynarodowego".
- Jestem twardo przekonany, że na tej akcji siłowej Stany Zjednoczone nic nie zyskają. Jest absolutnie niezrozumiałe, kogo USA popierają dzisiaj w Syrii - terrorystów? Przecież jest jasne, kto znajduje się w szeregach buntowników i tej części opozycji zbrojnej, która walczy z wojskami rządowymi - oznajmił Antonow.
Wiceszef resortu obrony Rosji zaapelował do Stanów Zjednoczonych, by się zastanowiły, jak będzie wyglądać sytuacja po ewentualnej operacji militarnej przeciwko Syrii.
Natomiast Pieskow ostrzegł, że akcja USA w Syrii "będzie miała smutne konsekwencje i doprowadzi do pełnej destabilizacji regionu". Według rzecznika Władimira Putina doprowadzi również do wybuchu nowych niepokojów w sąsiednich krajach.
- Stanie się to kolejnym gwoździem do trumny prawa międzynarodowego i stosunków międzynarodowych - powiedział.
Rosja jest głównym sojusznikiem Syrii. W Radzie Bezpieczeństwa ONZ wraz z Chinami blokuje rezolucje mające na celu potępienie prezydenta Baszara al-Asada i wywarcie na niego presji.
Rosja sprzeciwia się również jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz w konflikt syryjski. Tłumaczy, że nie broni reżimu Asada, ale stoi na stanowisku, że jego odejście od władzy nie może być warunkiem podjęcia rozmów pokojowych. Wyraża też obawy, że próżnię w Syrii po ewentualnym odejściu Asada mogą wypełnić ugrupowania terrorystyczne.
W środę Putin nie wykluczył, że Moskwa poprze operację wojskową w Syrii, jeśli będą niezbite dowody, że władze tego kraju użyły broni chemicznej. Zaznaczył jednak, że zgodę na użycie siły przeciwko Syrii może dać tylko Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Putin nazwał "nonsensem" oskarżanie reżimu Asada o użycie broni chemicznej. Wyraził opinię, że broń chemiczna zawsze jest dla armii "ostatnim środkiem, po jaki sięga się w opresji", podczas gdy w Syrii sytuacja wojska jest obecnie coraz lepsza. Zdaniem Putina o wiele bardziej logiczna jest wersja, że gazu bojowego użyli powstańcy, którzy "znaleźli się w opresji".