Rosyjscy eksperci o napadach na Polaków
Paweł Reszka, korespondent "Rzeczpospolitej", został w czwartek wieczorem w Moskwie napadnięty przez czterech lub pięciu nieznanych sprawców. Pobity, przebywa w szpitalu na obserwacji. Rosyjscy eksperci oraz prasa spekulują nad przyczynami ataku na Polaka.
Napady na Polaków to akcja radykalnych nacjonalistów - tak uważa dyrektor moskiewskiego Biura Ochrony Praw Człowieka. Aleksander Brot dodał, że w Moskwie jest 50 tysięcy skinheadów i 25 tysięcy członków radykalnych ugrupowań. Jego zdaniem, organizacje nacjonalistyczne wykorzystują antypolskie nastroje.
Brot uważa, że organy ochrony porządku, wiedząc o istnieniu podobnych grup, nie reagują w odpowiedni sposób na ich aktywne wystąpienia.
Przewodniczący Funduszu Ochrony Jawności Aleksiej Simonow uważa z kolei, że ostatnie napady na Polaków to bardziej przypadek albo chęć niektórych sił, by podtrzymać białoruskich towarzyszy, niż wyraz antypolskich nastawień. Jako dowód swej tezy przytacza fakt, że chociaż w Rosji występują nastroje antyamerykańskie, jednak nie było serii napadów na Amerykanów.
Sergiej Markow, dyrektor Instytutu Badań Politycznych jest natomiast zdania, że napady na polskich obywateli w Moskwie to reakcja na - jak to nazwał - "agresywną rusofobię kwitnącą w Polsce". Oskarża o to polskie władze, które - jak twierdzi - niczego nie chcą zrobić, by powstrzymać nagonkę na Rosję. Politolog przypuszcza, że może teraz, gdy do sprawy włączyli się rosyjscy faszyści, polskie władze zastanowią się nad tym.
Najbardziej rozpowszechnioną opinię wyraża jednak gazeta "Komiersant". Dziennik pisze, że teraz nie ma wątpliwości, iż napady na Polaków w Moskwie mają systematyczny charakter i są odpowiedzią na pobicie dzieci rosyjskich dyplomatów w Warszawie. Liberalni komentatorzy, na przykład z radia Echo Moskwy uważają, że jest to efekt rozdmuchanej reakcji rosyjskich władz na warszawski incydent.
Telewizyjne dzienniki na razie nie komentują ostatnich zajść. Poranne serwisy ograniczają się do informacji o czwartkowym napadzie na polskiego dziennikarza i do przytaczania wypowiedzi prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.