"Rosnące zagrożenie dla bezpieczeństwa". Holenderski wywiad ostrzega
W najnowszym raporcie holenderskiej agencji wywiadowczej ostrzeżono przed rosnącymi wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami dla kraju. W tle pojawia się nie tylko Rosja, ale głównie Chiny.
Według raportu, pomimo tego, że Holandia uważa Chiny za swojego głównego partnera handlowego, kraj ten oceniany jest jako zagrażający, ponieważ próbuje nielegalnie pozyskiwać holenderskie i inne zachodnie technologie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skarb we Wrocławiu. Złote monety z XVIII w. odkryte w masowym grobie
- Chiny wykorzystują zarówno legalne inwestycje, przejęcia firm i współpracę akademicką, jak i nielegalne (cyfrowe) szpiegostwo, osoby poufne, tajne inwestycje i nielegalny eksport. Holenderskie firmy, instytucje wiedzy i naukowcy regularnie padają ofiarami tych działań – wyjaśnił na konferencji prasowej poświęconej raportowi, Erik Akerboom, dyrektor generalny Głównej Służby Wywiadu i Bezpieczeństwa (AIVD).
Jak przekazuje Reuters, już miesiąc wcześniej władze Holandii poinformowały, że planują wprowadzić zasady ograniczające eksport technologii półprzewodnikowych, co ma ograniczyć zdolność Chin do wytwarzania własnych technologicznych produktów. Zasadniczo regulacje te mają być podobne do amerykańskich wprowadzonych w październiku 2022 roku.
Jako poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego podano Rosję, z racji jej agresji na Ukrainę. Kraj ten stanowi również niebezpieczeństwo technologiczne. W lutym Generalna Służba Wywiadu i Bezpieczeństwa przekazała, że Rosja szpiegowała farmy wiatrowe i infrastrukturę na holenderskim Morzu Północnym z myślą o możliwym sabotażu. W ubiegłym roku holenderski rząd wydalił z kraju 17 agentów rosyjskiego wywiadu, którzy byli akredytowani jako dyplomaci.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski