PolitykaRosną długi szpitali podległych rządowi. Ministerstwo Zdrowia rozkłada ręce

Rosną długi szpitali podległych rządowi. Ministerstwo Zdrowia rozkłada ręce

Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki
Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki
Julian Sojka
Michał Wróblewski
14.10.2021 09:06

Zadłużenie 14 czołowych szpitali klinicznych w kraju, będących jednocześnie państwowymi instytutami badawczymi, wynosi już 1,7 mld zł - wynika z danych, do których dotarła Wirtualna Polska.

Kwoty w przypadku niektórych instytucji porażają: przykładowo, Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi zadłużone jest na prawie 350 mln zł. Narodowy Instytut Onkologii w Warszawie - na 435 mln zł. Instytut Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie - na 370 mln zł. W innych placówkach sytuacja jest nieco lepsza, choć zadłużenie i paru innych dużych instytutów przekracza 100 mln zł.To stan na czerwiec 2021.

Rząd zapewnia, że w związku z rosnącymi długami w przypadku części placówek "trwa realizacja planów naprawczych." W innych przypadkach, twierdzi Ministerstwo Zdrowia, plany te nie są konieczne. Niemniej resort w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski przyznaje wprost: długi szpitali będą rosnąć.

Konieczne zmiany w systemie

Instytuty badawcze nadzorowane przez Ministerstwo Zdrowia to miejsca, gdzie chorzy otrzymują wysokospecjalistyczne leczenie, prowadzone są badania naukowe oraz odbywają się szkolenia medyków. - Ośrodki te od wielu lat mierzą się z zadłużeniem wynikającym z braku zmian systemowych związanym z ich finansowaniem - zwracają uwagę posłanki Hanna Gill-Piątek i Joanna Mucha z Polski 2050. To właśnie one zdobyły niepokojące dane z rządu na temat szpitali.

Wirtualna Polska przeanalizowała informacje z resortu zdrowia dotyczące zadłużenia najważniejszych instytutów badawczych podległych rządowi. Informacje udzielone przez podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia Sławomira Gadomskiego na temat zadłużenia poszczególnych placówek (stan na czerwiec 2021) publikujemy w tabeli poniżej.

Tabela
Tabela © WP | Ministerstwo Zdrowia

- Sypie się narracja PiS, jakoby to złe zarządzanie przez samorządy było przyczyną zadłużenia polskich szpitali. Z tych danych widać, że instytuty będące bezpośrednio w rękach Ministra Zdrowia wprost toną w długach - mówi Wirtualnej Polsce Hanna Gill-Piątek z Polski 2050.

Rząd nie ukrywa: zadłużenie szpitali będzie rosnąć

Pytania w tej sprawie skierowaliśmy do resortu zdrowia. Dowiedzieliśmy się m.in., że zadłużenie instytutów uwzględnionych w tabeli w ostatnich latach rosło. Zdaniem rządu, za wzrost długów w 2020 roku odpowiedzialna była przede wszystkim pandemia. "W związku z rosnącymi kosztami funkcjonowania, w tym przede wszystkim wynikającymi z utrzymującego się stanu epidemii COVID-19, zobowiązania szpitali wykazywały tendencję rosnącą" - przyznaje Ministerstwo Zdrowia.

Jak zadłużenie wymienionych szpitali i instytutów będzie się zmieniać w kolejnych latach? Czy rząd ma plan, by z zadłużeniem tych placówek sobie poradzić? - dopytywaliśmy Ministerstwo Zdrowia.

Odpowiedź resortu: "W związku z rosnącymi kosztami funkcjonowania podmiotów gospodarczych można spodziewać się, iż poziom zadłużenia instytutów badawczych może mieć tendencję wzrostową, dlatego też obecnie w Ministerstwie Zdrowia przygotowywana jest reforma sektora szpitalnictwa".

Opozycja nie jest usatysfakcjonowana tymi odpowiedziami, bo - jak zauważa Hanna Gill-Piątek z ruchu Szymona Hołowni - rząd zapowiada tę reformę już od pięciu lat. - Premier Beata Szydło w 2016 roku zapowiadała, że rozwiąże ten problem. Tymczasem dowiadujemy się, że wciąż trwają przygotowania do reformy - mówi nam posłanka. - Problemem jest też wycena świadczeń w instytutach. Trafiają do nich najcięższe przypadki, często koszty nowoczesnego sprzętu lub nowych terapii są wycenianie jak standardowe zabiegi.

Zatrzymajmy się przy byłej premier. Beata Szydło nie tylko zapowiadała zmiany, ale i za zadłużenie największych instytutów badawczych obwiniała rząd PO-PSL. Podczas wystąpienia kilka miesięcy po przejęciu władzy przez PiS ówczesna szefowa rządu podawała przykład Centrum Zdrowia Dziecka.

- W czasie rządów poprzedniej koalicji jego zadłużenie wzrosło o ok. 200 mln zł i przekroczyło 300 mln zł. W 2012 r. dyrektor CZD napisał dramatyczny list do premiera Donalda Tuska z prośbą o ratowanie Centrum. Ale ówczesny minister Arłukowicz nic z tym nie zrobił. Dyrektorzy byli zmieniani, zadłużenie rosło: pół miliona tygodniowo. Nie było żadnej reakcji ze strony rządu, żadnej - mówiła była szefowa rządu w 2016 roku, kilka miesięcy po przejęciu władzy przez PiS.

Jak twierdziła, "po przejęciu władzy przez PiS zaczęliśmy sytuację naprawiać. Jeżeli dzisiaj państwo mówicie o odpowiedzialności, to proponuję spojrzyjcie w lustro, a zobaczycie winnych złej sytuacji w służbie zdrowia".

Ekspert: środki z budżetu państwa są niewystarczające

Zadłużenie szpitali w Polsce jednak się nie zmniejsza. Przeciwnie. - Zobowiązania wymagalne [bezsporne zobowiązania, których termin płatności minął, a które nie zostały przedawnione lub umorzone - przyp. red.] pogarszają możliwości funkcjonowania szpitali praktycznie w każdym aspekcie. Szpital, który ma takie zobowiązania, przestaje być partnerem do uzgodnień i umów. Zobowiązania te pomniejszają środki finansowe, które powinny być wykorzystane na realizację świadczeń medycznych - mówi Wirtualnej Polsce dr n. med. Cezary Pakulski, kierownik Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie.

Jak dodaje rozmówca WP: - Jednostki wskazane w danych Ministerstwa Zdrowia mają jednocześnie zadania badawcze i medyczne. Te pierwsze nie są przyczyną tych zadłużeń. Jest nią realizacja wykonywania świadczeń medycznych. Zdecydowanie wzrosły koszty zatrudniania pracowników. Ale za tym do szpitali i instytutów nie poszły środki z budżetu państwa. Środki na zatrudnianie pochodzą z puli, która trafia do szpitali w ramach kontraktów na świadczenia zdrowotne - tłumaczy ekspert.

Dr hab. n. med. Cezary Pakulski zwraca też uwagę, że szpitale nie wiedzą, jakie środki z budżetu otrzymają, dlatego nie są w stanie efektywnie planować świadczeń medycznych. - To w efekcie prowadzi do sytuacji generowania złych wyników finansowych - mówi lekarz.

Z danych zawartych na stronach Ministerstwa Zdrowia wynika, że zobowiązania wymagalne samodzielnych zakładów opieki zdrowotnej utworzone przez jednostki centralne wynosi 611 000 000 (stan na czerwiec 2021 r.). W grudniu 2020 roku zobowiązanie te wynosiły 470 000 000. Gdyby dołączyć do tego samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej utworzone przez jednostki samorządu terytorialnego, to zobowiązania wymagalne ogółem publicznych zakładów opieki zdrowotnej wynoszą dziś ponad 2 mld zł.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (32)
Zobacz także