PolskaRosji nie stać na "gorącą" zimną wojnę

Rosji nie stać na "gorącą" zimną wojnę

W czasie zimnej wojny był okres „zimnej współpracy”, ale była też „gorąca” końcówka przełomu lat 70. i 80. – aż do 1984 r. Ten pierwszy okres to – przede wszystkim – doprowadzenie w połowie lat 70. do uznania przez Moskwę legalności standardów praw człowieka.

28.08.2008 | aktual.: 28.08.2008 08:51

Strategię negocjacyjną zastosowaną wtedy przez Zachód określono jako „linkage and compensation” (powiązanie i kompensowanie). Prawa człowieka powiązano z uznaniem jałtańskich porozumień z końca II wojny światowej, łudząc sowieckich negocjatorów, że uznanie przez nich zasadności praw człowieka zostanie zrekompensowane uznaniem przez Zachód podziału świata na strefy wpływów. Zalegalizowanie w Europie Wschodniej standardów praw człowieka było przełomem w działaniu opozycji, wobec której trudniej było stosować represje.

Podobną technikę „linkage and compensation” zaproponowało NATO 19 sierpnia: wycofanie wojsk rosyjskich z Gruzji miało oznaczać mniejsze zaangażowanie NATO w tym regionie – i odwrotnie.

Ale tym razem Rosja nie weszła w proces negocjacji poszukujących nowego punktu równowagi. Zagrała pokerowo. Po pierwsze – pokazując, że i Zachód traci na braku współpracy między Rosją i NATO (korytarze transportowe do Afganistanu). Po drugie – że ewentualne sankcje nie są dla niej bolesne, bo – na przykład – akcesja w tej chwili do Światowej Organizacji Handlu wymagałaby stosowania zasad niekorzystnych dla rozwoju gospodarki w tej fazie w jakiej jest Rosja. Trzecim ruchem Rosji – redefiniującym całą sytuację – było uznanie niepodległości Osetii Płd. i Abchazji.

Teraz ruch należy do UE i USA. Wyobrażam sobie na przykład dwa posunięcia z ich strony. Po pierwsze – ogłoszenie rozpoczęcia procesu akcesji do NATO Ukrainy. Po drugie – radykalna zmiana charakteru misji NATO w Afganistanie – na misję odbudowy z zabezpieczeniem wojskowym operacji cywilnych. Czyli – już nie misję militarną. Uświadomi to Rosji, że żołnierze NATO, także z Polski, wielkimi nakładami i ofiarami ludzkimi, bronili jej własnego podbrzusza w Azji Centralnej przed aktywnością talibów i innych radykalnych grup. Bez tego na nowo zintensyfikuje się wojna w Czeczenii i innych obszarach i Rosja będzie musiała sama sobie z tym radzić.

A ogłoszenie już rozpoczęcia przygotowań do przyjęcia Ukrainy do NATO zatrzyma działanie Rosji w kierunku dalszego rozpadu przestrzeni post-sowieckiej: Mołdawii, Ukrainy właśnie.

Tylko tak Zachód może powstrzymać dalszą destabilizację – nie powinno się uznać autonomii Abchazji i Osetii Południowej czy też zakładać bazy NATO w Gruzji. Wystarczy pozostawić Rosji trud odbudowy tych pierwszych – same wtedy zobaczą co tracą wychodząc z Gruzji orientującej się na Zachód (i otrzymującej z Zachodu pomoc). Rosji dziś nie stać na „gorącą” fazę zimnej wojny – i trzeba jej to uświadomić przejmując inicjatywę!

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)