Rosjanie uderzyli w Zwiahel. "Bezpośrednia groźba" kontaktu
Rosyjskie siły zaatakowały dronami obiekt infrastruktury krytycznej w mieście Zwiahel, położonym w obwodzie żytomierskim w środkowej Ukrainie. Doszło do niebezpiecznego skażenia powietrza. Władze zaapelowały do mieszkańców o pozostanie w domach i zamknięcie okien.
Rada miejska miejscowości Zwiahel, w odpowiedzi na zaistniałą sytuację, podjęła decyzję o przejściu na nauczanie zdalne we wszystkich szkołach. "Jeśli chodzi o placówki edukacji przedszkolnej, to zorganizowane będą grupy dla rodziców, którzy nie mają z kim zostawić swoich dzieci" - czytamy w oficjalnym komunikacie wydanym przez radę.
Zanieczyszczenie powietrza. Rosjanie zaatakowali
Rada przekazała informację, że obecnie w mieście jest "bezpośrednia groźba" kontaktu ze skażonym powietrzem i dlatego zaleca się pozostanie w domach i zamknięcie okien.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nuklearne political fiction? Tak Putin może wykorzystać Łukaszenkę
Uderzyli w obiekt infrastruktury krytycznej
Szef władz obwodu żytomierskiego, Witalij Buneczko, skomentował sytuację na swoim profilu na Telegramie. Napisał, że "wczoraj wieczorem, podczas nalotu w obwodzie żytomierskim, wrogie drony kamikadze zaatakowały obiekt infrastruktury krytycznej".
"Według wstępnych informacji, w wyniku ataku nie ma ofiar śmiertelnych ani osób rannych" - podał.
Nie przekazano informacji na temat tego, jaki konkretnie obiekt infrastruktury krytycznej został zaatakowany przez siły rosyjskie.
Wcześniej tego samego dnia dowódca ukraińskich Sił Powietrznych, generał Mykoła Ołeszczuk, poinformował o zestrzeleniu jednego pocisku kierowanego Ch-59 oraz 17 z 24 dronów Shahed-131/136, którymi wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę w ciągu ostatniej nocy.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski