Rosjanie wysadzili desant na plażach Bałtyku. Manewry tuż przy polskiej granicy
Tuż przed wielkimi manewrami Zapad 2017 na Białorusi, rosyjska armia przeprowadziła też mniejsze, ale znaczące dla sąsiadów z regionu Morza Bałtyckiego, ćwiczenia w obwodzie kaliningradzkim. Rosjanie nie sprawdzali skuteczności swojej obrony, ale atak na zabezpieczone plaże.
Na poligonie Chmielewka ćwiczyły pododdziały inżynieryjne Floty Bałtyckiej. Żołnierze początkowo trenowali stawianie min i zapór przeciwdesantowych na brzegu oraz w wodzie, a następnie Rosjanie szkolili się w pokonywaniu i niszczeniu tych przeszkód - wyjaśnia defence24.pl.
W czasie ćwiczeń jednostki inżynieryjne wykorzystywały różne systemy szybkiego rozminowania, przydatne podczas zdobywania umocnionych plaż.
Rosyjski resort obrony poinformował, że Flota Bałtycka po raz pierwszy zastosowała system UR-83P, zamontowany na lądujących na brzegu pływających transporterach gąsienicowych PTS-2.
W manewrach wzięło w sumie udział około 700 żołnierzy. Jak zauważa defence24.pl, to stosunkowo niewielka grupa saperów, która mimo to zbudowała w ciągu czterech dni ponad trzy kilometry zasieków oraz zagród, 500 wykopów na sprzęt i niemal 25 km okopów.
Rosjanie wykorzystali też ponad dwie tony różnego rodzaju materiałów pozoracyjnych, żeby warunki ćwiczebnego desantu były jak najbardziej zbliżone do realnych działań bojowych.