To była zasadzka? Szok w Rosji po utracie czterech maszyn
Rosjanie są wstrząśnięci wydarzeniami w obwodzie briańskim. "Takich strat nie było od marca ubiegłego roku" - pisze propagandowy kanał "Fighterbomber". Armia Putina straciłą dwa śmigłowce Mi-8 i dwa myśliwe: Su-34 i Su-35. Zginęło dziewięciu członków załogi. Federalna Służba Bezpieczeństwa otrzymała specjalne instrukcje, a w obwodzie obowiązuje stan wyjątkowy.
Rosyjskie siły straciły cztery samoloty. Propagandyści są w szoku i zastanawiają się, jak mogło dojść do takiej sytuacji. Sprawa jest na tyle poważna, że departament Federalnej Służby Bezpieczeństwa otrzymał polecenie pilnego wzmocnienia kontroli w celu "zapobiegania i tłumienia ewentualnych nowych ataków, w tym z użyciem bezzałogowych łodzi podwodnych, na duże zbiorniki wodne, w szczególności na Most Krymski".
Zbliżony do Ministerstwa Obrony Rosji kanał Telegramu "Rybar", który śledzi ponad milion użytkowników, napisał, że to "deszczowy dzień dla rosyjskiego lotnictwa". "By uciszyć plotki. Zestrzelono dwa Mi-8, jeden Su-35 i jeden Su-34. Pomścimy wszystkich, wszystkich zabijemy" - czytamy we wpisie.
Po południu Władimir Rogow, przewodniczący proputinowskiego ruchu "Jesteśmy razem z Rosją" napisał: "13 maja dwa Mi-8, Su-34 i Su-35 rozbiły się w obwodzie briańskim.
Również rosyjski Kommiersant pisze o strąceniu czterech maszyn. "Według wstępnych danych wszyscy należeli do tej samej grupy lotniczej - myśliwce miały przeprowadzić atak rakietowo-bombowy na cele w obwodzie czernihowskim w Ukrainie, a helikoptery miały zabezpieczyć załogi Su, i je ewakuować na wypadek zestrzelenia. Wszystkie cztery samoloty nie wróciły na lotnisko. Ich piloci nie żyją" - pisze portal i podkreśla, że zginęło dziewięciu członków załogi.
Pierwsza katastrofa. Miasto Klińce, upadek Mi-8
Pierwsze informacje o katastrofie w Rosji, spłynęły z miasta Klińce w obwodzie briańskim. Jak podaje rządowa agencja TASS, powołując się na źródło w służbach ratunkowych, helikopter runął z powodu pożaru silnika. Zginęło dwóch pilotów. W sieci natychmiast pojawiły się nagrania, na których widać jak w helikopter uderza pocisk, o czym piszą jedynie rosyjscy propagandyści i niezależne media.
Helikopter miał spaść w pobliżu zabudowań. Na ten moment nie wiadomo, czy ludność cywilna została poszkodowana.
Druga katastrofa. Wieś Mrówka, upadek Su-34
Kilka minut po pierwszej katastrofie pojawiły się informacje, że nieopodal wsi Mrówka w obwodzie briańskim również rozbił się helikopter Mi-8. Ta informacja została zdementowała. Zarówno agencja TASS, jak i RIA Novosti potwierdziły, że w tym miejscu spadł myśliwiec Su-34.
Również w tym przypadku w sieci zostały opublikowane nagrania, na których widać spadający samolot, a następnie miejsce, w którym się rozbił.
Trzecia katastrofa. Wieś Szkryabino, upadek Su-35
Drugi myśliwiec Su-35, miał spaść nieopodal wsi Szkyabino w Starodubskim Okręgu Miejskim w obwodzie briańskim. Załoga zginęła.
Czwarta katastrofa. Wieś Wołkusticze, upadek Mi-8
Według rosyjskiego kanału Baza, drugi Mi-8 rozbił się nieopodal wsi Wołkusticze, 50 km od miasta Klińcze. "Wokół miejsca katastrofy ustawiono kordon. Na miejscu są materiały wybuchowe - według wstępnych danych śmigłowiec może być zaminowany" - podaje Baza.
Co się stało w obwodzie braińskim?
Zarówno rosyjskie FSB, MON czy Kreml nie skomentowały informacji o katastrofach aż czterech maszyn. Władze wydały jedynie komunikat o rozpoczęciu operacji "przechwycenie", która ma na celu schwytanie ewentualnych sabotażystów, którzy mogli brać udział w akcji strącenia rosyjskich maszyn.
Lokalny kanał umieścił w sieci nagranie, na którym widać bardzo nisko latające helikoptery wojskowe - w obawie przed kolejnym atakiem.
Początkowo oficjalne komunikaty mówiły o awarii, potem zestrzeleniu przez grupy dywersyjne. Teraz w rosyjskich mediach pojawiają się głosy, że atak przeprowadziła strona ukraińska, która jak dotąd nie skomentowała tych doniesień.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski