Rosjanie szturmują niewielkie przejście na dalekiej północy
Rośnie liczba Rosjan wjeżdżających do Norwegii przez niewielkie przejście graniczne Storskog na północy kraju - poinformowała we wtorek norweska policja. Według mediów ma to związek z ogłoszoną w Rosji mobilizacją wojskową.
Norweska policja podaje, że systematycznie rośnie liczba Rosjan wjeżdżających przez granicę na dalekiej północy.
"Przeanalizowaliśmy dane z ostatnich kilku dni i widzimy, że liczba Rosjan z wizami Schengen wzrosła, a największy przyrost odnotowaliśmy w ostatnim tygodniu" - podkreślił w komunikacie Solve Solheim, szef wydziału policji ds. migracji regionu Finnmark.
W poniedziałek granicę w Storskog przekroczyły 402 osoby, z czego połowę stanowili rosyjscy mężczyźni z wizami zezwalającymi na wjazd do strefy Schengen. W niedzielę z Rosji przybyły 243 osoby.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rosjanie uciekają przed wojskiem
Norweska telewizja NRK wyemitowała reportaż z miasta Kirkenes nieopodal granicy norwesko-rosyjskiej, gdzie rozmawiała z Rosjanami, którzy twierdzili, że uciekli przed ogłoszoną przez prezydenta Władimira Putina mobilizacją wojskową. Według rozmówców znacznie wzrosły ceny biletów autobusowych z Murmańska do Norwegii. Kilka dni temu koszt transportu wynosił 600 euro, teraz to już 1000 euro.
Przejście graniczne Storskog w 2015 roku przekroczyło 5,5 tys. migrantów z Syrii, Iraku oraz Afganistanu, wykorzystując do tego głównie rowery, gdyż punkt ten był zamknięty dla ruchu pieszego. W 2016 roku na tym przejściu norweskie władze zbudowały 200-metrowy płot z drutu o wysokości 3,5 metra.
Na przejściu granicznym w miejscowości Wierchnij Łars na granicy rosyjsko-gruzińskiej powstaje punkt mobilizacyjny. Kierowane są tam ciężarówki ze sprzętem oraz żołnierzami z głębi Rosji. Tłumy Rosjan całymi rodzinami próbują przekroczyć granicę.
Tłumy na granicach i w samolotach
Rosjanie skierowali w stronę gruzińskiej granicy wojsko i sprzęt. Konwój aut ciężarowych był widywany na trasie w kierunku wskazanego przejścia granicznego.
Od kilku dni media obiegają obrazy Rosjan uciekających przed mobilizacją. Z każdym dniem widać, że desperacja jest większa. W Moskwie niektórzy z nich płacą już ponad 20 tysięcy dolarów za miejsca w prywatnych samolotach.
Pasażerowie wybierają się głównie do Armenii, Turcji i Azerbejdżanu, które umożliwiają Rosjanom bezwizowy wjazd. Wśród celów są też Kazachstan i Dubaj. W Rosji szerzą się obawy, że Kreml planuje w tym tygodniu zamknąć granice kraju. Na razie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow pytany o to przekonuje, że "w tej chwili nie podjęto żadnych decyzji w tej sprawie".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski