Rosjanie szykują prowokację? "Tysiące ton trujących substancji"

Lojalny wobec Kijowa szef władz obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin alarmuje, że Rosjanie zaminowali teren zakładów chemicznych w Armiańsku na okupowanym Krymie. Powołując się na doniesienia partyzantów, twierdzi, że szykują prowokację.

Rosjanie szykują prowokację? "Tysiące ton trujących substancji"
Rosjanie szykują prowokację? "Tysiące ton trujących substancji"
Źródło zdjęć: © Agencja Forum | Sergei Malgavko / TASS / Forum
Violetta Baran

02.06.2023 | aktual.: 02.06.2023 17:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rosjanie przygotowują prowokację w zakładach chemicznych Krymski Tytan w Armiańsku na okupowanym Krymie - ostrzegł w piątek lojalny wobec Kijowa szef władz obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin. Jak poinformował, teren zakładów jest zaminowywany i zwieziono tam materiały wybuchowe.

"Według danych sił oporu Rosjanie przygotowują kolejną prowokację w zakładach chemicznych w Armiańsku" - napisał Prokudin na swoim kanale w serwisie Telegram.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Wskazał na obecność materiałów wybuchowych i min. Ostrzegł, że w razie wybuchu "do atmosfery przedostaną się tysiące ton substancji trujących".

"To będzie drugi Czarnobyl"

"Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, co spowodowałaby ewentualna eksplozja fabryki. To będzie drugi Czarnobyl. Uwolnienie do atmosfery tysięcy ton toksycznych substancji spowoduje śmiertelne zagrożenie dla ludzi i środowiska. Ucierpią mieszkańcy Krymu i co najmniej siedmiu innych regionów Ukrainy, a także Turcja i sama Rosja" - podkreślił Prokudin.

Zakłady chemiczne Krymski Tytan w Armiańsku, tuż przy granicy z obwodem chersońskim, to największy producent dwutlenku tytanu w Europie Wschodniej. Zakład produkuje również barwnik czerwony tlenek żelaza, kwas siarkowy, nawozy mineralne, a także płynne szkło sodowe, siarczan glinu i siarczan żelaza.

W 2018 roku w zakładzie doszło do wycieku dwutlenku siarki, który dostał się do atmosfery, a potem spadł w postaci kwaśnego deszczu. Rosyjskie władze długo ukrywały ten fakt. Dopiero po dwóch tygodniach od wycieku nieuznawane przez zachód władze Krymu zdecydowały się na zamknięcie szkół i wywiezienie dzieci z terenu objętego katastrofą ekologiczną.

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainiekrymrosja