Rosjanie remontują cmentarze Armii Czerwonej w Polsce. Inwestują miliony
Choć zgodnie z najnowszym polskim prawem radzieckie pomniki muszą zniknąć, to jednak wyjątkiem są te umieszczone na cmentarzach. Częste bezczeszczenie mogił czerwonoarmistów doprowadza do furii rosyjskie władze. Rosjanie, a także polskie organizacje, inwestują miliony złotych w remonty radzieckich cmentarzy na terenie Polski.
07.08.2017 | aktual.: 07.08.2017 14:27
Rosjanie, przy użyciu własnych środków finansowych, wyremontowali cmentarze żołnierzy Armii Czerwonej m. in w Poznaniu, Wałbrzychu, Bolesławcu i Wrocławiu. W Braniewie sfinansowali renowację cmentarnego pomnika. Natomiast polskie stowarzyszenie "Kursk" odnowiło już ponad 30 obiektów.
Rosjanie płacą za wszystko
- Poprzez własne służby Rosjanie wybrali wykonawcę, a naprawą objęli całą przestrzeń cmentarza na poznańskiej cytadeli – informuje w rozmowie z WP Tomasz Stube, rzecznik Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Strona rosyjska sama wyszła z inicjatywą remontu w Poznaniu. Pokryła koszt wszystkich prac, które obejmowały naprawę schodów, armat przy wejściu, pomników i płyt nagrobnych. Remont zajmującej ponad dwa hektary nekropolii zakończono w 2011 roku. Spoczywa tam pięć tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej.
Podobna sytuacja miała miejsce w Wałbrzychu. Jednak tam z inicjatywą wyszła strona polska. - Zaproponowaliśmy Rosjanom współpracę, a ci wyłożyli pieniądze - opowiada w rozmowie z WP Leszek Solarek, członek Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód.
Federacja Rosyjska zapłaciła za projekt i wszystkie prace wykonane na terenie cmentarza. Ustawiono wtedy nowe nagrobki, ogrodzenie wokół nekropolii, wyremontowano pomnik. Gmina zajęła się jedynie odnowieniem drogi dojazdowej. Koszt całej inwestycji wyniósł około 1,3 mln. złotych. Na ceremonię otwarcia przybył m.in. ówczesny amabasador Federacji Rosyjskiej. Spoczywa tam ponad pół tysiąca żołnierzy.
Na nekropolii w Bolesławcu Rosjanie oczyszcili nagrobki, uzupełnili ubytki, zabezpieczyli elementy przed grzybami. Na braniewskim cmentarzu, gdzie spoczywa ponad 30 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej, ufundowali remont pomnika.
Studenci zza Buga porządkują groby
Jak opowiada Zdzisław Jacaszek, wiceprezes Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód, ze Wschodu płyną nie tylko pieniądze, lecz przyjeżdżają również osoby chętne do pracy przy miejscach pamięci.
- Przyjeżdżają do nas studenci z Rosji, Ukrainy i Białorusi. Pomagają w porządkowaniu zapomnianych cmentarzy - opowiada Jacaszek.
Studenci pomogli doprowadzić do ładu m. in. cmentarz pod Strzałkowem. Pochowano tam około 7 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej.
Polski gest dla radzieckich żołnierzy
Jednak nie tylko Rosjanie dbają o miejsca pochówku czerwonoarmistów w Polsce. Stowarzyszenie „Kursk”, założone przez Jerzego Tyca, odnowiło już ponad 30 obiektów upamiętniających żołnierzy armii radzieckiej.
- Nie wolno walczyć ze zmarłymi. To nie przynosi żadnej chwały – mówi w rozmowie z WP Jerzy Tyc. - Chroniąc pomniki, walczymy o pokój – opisuje ideę, która przyświeca jego działalności. Zaznacza, że dewastowanie cmentarzy powoduje niepotrzebne napięcia między krajami i prowadzi do konflitków.
Tyc nie chce również mieszać żołnierzy i pomników w politykę. – To podłe i niesprawiedliwie – podkreśla Tyc. Podkreśla zasługi radzieckich żołnierzy, którzy walczyli przeciwko faszystom. - Oburza mnie niesprawiedliwość w podejściu do zasług Armii Czerwonej – mówi założyciel stowarzyszenia. Zaznacza jednak, że sprzeciwia się zaniedbywaniu i niszczeniu miejsc pamięci, ale tylko tych poświęconych żołnierzom.
Jerzy Tyc przyznaje, że jego działalność wspierają rosyjskie fundacje oraz osoby prywatne. Jednak pieniądze wpłacają również Polacy. Rok temu niemal setka naszych rodaków zasiliła konto stowarzyszenia.
Polacy muszą dbać o rosyjskie, a Rosjanie o polskie
Polska i Rosja podpisały umowę, w ramach której zobowiązały się do ochrony miejsc pamięci na swoich terytoriach. Dokument z 1994 roku zakłada, że obie strony muszą te miejsca utrzymywać w należytym porządku, jak również wzajemnie informować się o wszelkich aktach wandalizmu na ich terenie.
Jednak zakładająca wzajemny szacunek umowa często nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wandale niszczą w Polsce radzieckie nagrobki, pomniki i umieszczone na nich symbole. Zbezszcześcili w marcu tego roku warszawskie mazuoleum, gdzie spoczywają szczątki 22 tys. radzieckich żolnierzy. Rosjanie zaś wywołali skandal tablicami umieszczonymi w Katyniu, na których informowano o jeńcach Armii Czerwonej mordowanych przez Polaków.
Rosjanie szacują, że w Polsce jest pochowanych około 600 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej.
Radzieckie pomniki znikają
Zgodnie z nowelizacją ustawy samorządy są zobowiązane, by usuwać budowle, które propagują zakazny ustrój. Zalicza się do nich pomniki, obeliski, popiersia, rzeźby, kamienie pamiątkowe, płyty i tablice. Obowiązek ten nie dotyczy pomników, które znajdują się na terenie cmentarzy lub innych miejsc spoczynku. Decyzję nakazującą usnięcie danego pomnika wydaje wojewoda, po uzyskaniu pozytywnej opinii przez IPN.