Rosjanie proszą Dziadka Mroza o pomoc w spłacie kredytów
Współpracownicy Dziadka Mroza ujawnili, że w
tym roku rosyjski odpowiednik św. Mikołaja został zasypany listami
od dorosłych. Proszą go m.in. o spłacenie za nich kredytów.
Galina Lubimowa z rezydencji Dziadka Mroza w Lesie Kuźmińskim pod Moskwą, która zarządza pocztą do niego, zdradziła, że w tym roku od dorosłych otrzymał on dwa razy więcej listów niż w poprzednich latach.
Piszący - najczęściej osoby w wieku 25-40 lat - są do bólu szczerzy i poważni. Najczęściej skarżą się na kryzys gospodarczy i dzielą obawami o przyszłość.
- Ludzie piszą, że nadal wierzą w cuda. Proszą Dziadka Mroza, by spłacił za nich kredyty w bankach lub znalazł pracę w wyuczonym zawodzie - powiedziała Lubimowa.
Jednak większość Rosjan zdaje się nie przejmować kryzysem. Z danych Ogólnorosyjskiego Ośrodka Badania Opinii Publicznej (WCIOM) wynika, że nasi wschodni sąsiedzi nie zamierzają oszczędzać na noworoczno-świątecznym stole i prezentach dla najbliższych.
Na świąteczne produkty 47% Rosjan chce przeznaczyć w tym roku do 1500 rubli (ok. 55 dolarów). Więcej zamierza wydać 33% obywateli Rosji. W "tłustym" 2007 roku wskaźniki te wynosiły - odpowiednio - 50% i 30%.
Natomiast na prezenty dla najbliższych i przyjaciół do 1500 rubli wydało 44% respondentów, a więcej - 27%. W 2007 roku - odpowiednio - 48% i 25%.
Choć 95% Rosjan przyznaje, że dostrzega wzrost cen, to jednak prawie nikt nie myśli o zmianie planów na Nowy Rok i Boże Narodzenie. (jks)
Jerzy Malczyk