ŚwiatRosjanie oburzeni zamknięciem wystawy w Oświęcimiu

Rosjanie oburzeni zamknięciem wystawy w Oświęcimiu

"W stosunkach rosyjsko-polskich dojrzewa nowy
skandal" - pisze dziennik "Kommiersant" i wyjaśnia, że
"w Polsce zamknięta została rosyjska ekspozycja w muzeum
Oświęcimia (Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau)". Muzeum Obozu Auschwitz w Oświęcimiu zdementowało informacje rosyjskiej gazety.

03.04.2007 | aktual.: 03.04.2007 11:05

Rzecznik muzeum Jarosław Mensfelt powiedział, że wystawa narodowa "Martyrologia narodów ZSRR w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w latach 1941-1945" jest dopiero przygotowywana i nie było jeszcze jej otwarcia.

Dodał, że będzie to nowa wystawa, która zastąpi starą. Mensfeld zapewnił, że i tym wypadku, jak przy każdej wystawie narodowej, kształt ekspozycji jest uzgadniany ze stroną rosyjską. Rzecznik zapowiedział, że dyrekcja muzeum wyda oficjalny komunikat dotyczący zamieszania wywołanego przez rosyjski dziennik.

Według gazety, "dyrekcja muzeum gotowa jest ją otworzyć (ponownie) tylko wtedy, jeśli strona rosyjska uzna okupację polskich terytoriów przez ZSRR". Zdaniem dyrekcji "osoby pochodzące z 'terytoriów okupowanych' powinny być wymieniane w ekspozycji jako obywatele Polski, a nie ZSRR" - zaznacza "Kommiersant".

Rosjanie, przygotowując wystawę, potraktowali obywateli polskich, ze wschodnich, okupowanych przez ZSRR w latach 1939-41 terenów jako obywateli radzieckich. "Nie możemy tolerować takich błędów" - przywołuje "Kommiersant" słowa szefa muzealnego archiwum Piotra Sietkiewicza.

Rosyjski dziennik przypomina, że "Narodowa Ekspozycja ZSRR" w muzeum Auschwitz-Birkenau została otwarta w 1961 roku. "Była wielokrotnie modernizowana - po raz ostatni w przeddzień 60-lecia wyzwolenia więźniów Oświęcimia, którą obchodzono w styczniu 2005 roku. Jednym ze zwiedzających wystawę był wówczas prezydent Rosji Władimir Putin, który na czele rosyjskiej delegacji przyjechał do Polski" - pisze "Kommiersant".

Gazeta informuje, że "wicedyrektor muzeum Krystyna Oleksy tłumaczy zamknięcie rosyjskiej ekspozycji tym, że jej 'modernizacja nie została przez stronę rosyjską zakończona'".

"Jednakże attache ds. kultury ambasady RP w Moskwie Małgorzata Szniak, powołując się na polskie ministerstwo kultury, sprecyzowała, iż przeciwko ekspozycji występuje administracja muzeum" - wskazuje gazeta. "Nowa wystawa, przygotowana przez rosyjskich specjalistów, nie została uzgodniona z pracownikami muzeum. Jej treść stoi w sprzeczności z innymi narodowymi ekspozycjami w Oświęcimiu" - przytacza "Kommiersant" wypowiedź przedstawicielki polskiej ambasady.

Rosyjska gazeta cytuje też opinie szefa archiwum - Sietkiewicza, który tłumaczył, że "Rosjanie zawyżyli liczbę ofiar obozu koncentracyjnego i nieprecyzyjnie wskazali miejscowości, z których więźniowie przybywali do Oświęcimia". "I najważniejsze - zdaniem dyrekcji muzeum - osoby pochodzące z 'terytoriów okupowanych' powinny być wymieniane w ekspozycji jako obywatele Polski, a nie ZSRR".

"Kommiersant" wyjaśnia, że "chodzi o Zachodnią Ukrainę i część terytorium Białorusi, które zostały włączone do ZSRR w 1939 roku po podpisaniu paktu Mołotow-Ribbentrop".

Sietkiewicz wyjaśnia rosyjskiej gazecie, że "radzi będziemy ponownie otworzyć ekspozycję, nie możemy jednak tolerować takich błędów".

"Kommiersant" podaje, że "żądania te zostały zawarte w piśmie do rosyjskiego ministerstwa kultury, gdyż narodowe ekspozycje należą nie do muzeum, lecz do państw, które reprezentują". "Wszelako odpowiedź z Rosji nie nadeszła" - podkreśla "Kommiersant".

Niemniej w Rosji - pisze dziennik - na inicjatywę dyrekcji Oświęcimia zareagowano jak na polityczne wystąpienie. "Pracując nad tą wystawą szukaliśmy rozsądnego kompromisu, starając się nie grzeszyć wobec historii. Żadnego listu z Oświęcimia nie dostałem, a tezy administracji muzeum uważam za zadziwiające" - mówi również cytowany przez "Kommiersanta" szef Federalnej Agencji ds. kultury i kinematografii Michaił Szwydkoj.

"Taki wybiórczy stosunek do naszej ekspozycji - to znak politycznej koniunktury. Oczywiście, że mieszkańcy Zachodniej Ukrainy i Białorusi byli obywatelami państwa radzieckiego" - przekonuje Szwydkoj.

Gazeta donosi, że w rosyjskim MSZ uznano, iż "incydent wymaga rozpatrzenia i sprawdzenia". "Wicedyrektor Departamentu Informacji i Prasy MSZ Andriej Kriwcow oświadczył, że 'takie krojenie historii jest charakterystyczne dla współczesnej Polski'" - relacjonuje "Kommiersant".

Zdaniem dziennika, "zamknięcie ekspozycji oburzyło także przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Rady Federacji (izby wyższej parlamentu Rosji) Michaiła Margiełowa, który "nie wyklucza, że ofiary (Auschwitz-Birkenau) stały się zakładnikiem dzisiejszych stosunków między Rosją i Polską".

"Przedstawiciele rosyjskich władz nie wykluczają, że Rosja będzie musiała oficjalnie zareagować na incydent. (...) Andriej Kriwcow poinformował, że MSZ Rosji sprawdzi przyczyny zamknięcia ekspozycji, a Michaił Margiełow obiecał, że poruszy ten temat w obecności posłów polskiego Sejmu podczas kwietniowej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy" - podaje "Kommiersant".

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)