Dostali zakaz wjazdu do Rosji. "Jestem zaszczycony"
Putin od wielu lat prezentuje światu swoją własną wizję historii. Pełno w niej przekłamań lub wręcz kłamstw. Nic dziwnego, że nie przepada za zachodnimi historykami, którzy prezentują światu fakty. Na listę sankcyjną, ogłoszoną w poniedziałek przez rosyjskie MSZ, trafiło kilku znanych brytyjskich historyków. "Jestem zaszczycony" - ocenił ten ruch jeden z nich, Timothy Garton Ash.
Rosja wprowadziła sankcje wobec 18 obywateli Wielkiej Brytanii - informuje Reuters, powołując się na rosyjskie władze. To odpowiedź na - jak to określono - "konfrontacyjną politykę" Londynu.
Na liście sankcyjnej, ogłoszonej w poniedziałek przez rosyjskie MSZ, znalazło się m.in. kilku historyków i badaczy Rosji oraz ZSRR, takich jak Norman Davies, Orlando Figes, Timothy Garton Ash i James Sherr.
Sankcjami objęto również przedstawiciele brytyjskich władz i struktur wojskowych. Figuruje tam m.in. nazwisko wiceministra obrony Jamesa Cartlidge’a oraz dowódców wojskowych.
"Jestem zaszczycony"
Sankcje zostały przyjęte ze względu na "konfrontacyjny kurs" Londynu, w ramach którego "dąży się do demonizowania naszego kraju, aktywnie fabrykuje się narracje antyrosyjskie w celu ograniczenia wpływów Moskwy na arenie międzynarodowej, a neonazistowski reżim w Kijowie jest dalej pompowany bronią" - oznajmiło rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Wszystkie osoby, znajdujące się na "stop-liście" (tak określa ją rosyjski MSZ), są objęte zakazem wjazdu do Rosji.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na informację o wpisaniu go na listę sankcyjną zareagował już Timothy Garton Ash. "Jestem zaszczycony, że mogę dołączyć do tak wielu dobrych przyjaciół na liście rosyjskich sankcji…" - napisał historyk na swoim profilu na platformie X.
Źródło: PAP, rbc.ru
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski