Rosja wkrótce gotowa na nowej wojny z innym sąsiadem. Tylko kto nim będzie?
W zaledwie pół roku po zakończeniu wojny na Ukrainie Rosja może być gotowa "do stoczenia lokalnej wojny z jednym z sąsiednich krajów" - alarmuje w nowej analizie duński wywiad wojskowy. Analitycy rekomendują członkom NATO rozpoczęcie zbrojeń w szybkim tempie. Kreml miałby brać pod uwagę, że USA mogą nie ingerować w razie ewentualne niewielkiego konfliktu.
- Zgadzam się, że to może być pół roku. Rosja nadal zachowuje potencjał pozwalający na uderzenie na jedno sąsiednich państw. Kierunkiem może być np. Azja Centralna, kraje na Kaukazie. Natomiast w przypadku krajów NATO przygotowania Rosji musiałyby potrwać dłużej, około 5 czy 10 lat, w zależności od rodzaju konfliktu - mówi WP płk. rez. Maciej Korowaj, analityk wojskowy, związany z Uniwersytetem w Białymstoku oraz Akademią Sztuki Wojennej.
W ostatnich dniach w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele komentarzy o tym, że po zakończeniu konfliktu w Ukrainie Rosja uwolni swoje zasoby militarne, co będzie stanowić bezpośrednie zagrożenie dla NATO. Korowaj ocenia, że wspomniane pół roku to czas pozwalający rosyjskim wojskowym zaplanować operację, zgromadzić zasoby i przerzucić siły w dany region.
Rozmówca odnosi się do upublicznionej analizy Dyrekcji Wywiadu Ogólnego duńskiego Ministerstwa Obrony (FE). Przedstawia ona trzy scenariusze zagrożenia dla Europy ze strony Rosji po zakończeniu wojny z Ukrainą. W ciągu dwóch lat Rosja może stanowić realne zagrożenie dla jednego lub większej liczby państw NATO, a także być gotowa do wojny regionalnej przeciwko kilku państwom w regionie Morza Bałtyckiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozja w Czarnobylu. Moment uderzenia Rosjan w sarkofag
Raport duńskich służb przewiduje, że za około pięć lat Rosja będzie przygotowana na wojnę na dużą skalę na kontynencie europejskim. Będzie to możliwe, jeśli Kreml uzna, że Stany Zjednoczone nie przyjdą Europie z pomocą, a europejskie państwa NATO nie będą zbroić się w takim samym tempie jak Rosja.
Rosja buduje powszechną armię, która ma liczyć 1,5 mln żołnierzy. Wyciąga wnioski z wojny w Ukrainie, tworząc pułki wyspecjalizowane w walce dronami.
Rosja odbuduje swoją armię?
- Po wojnie z Ukrainie stan rosyjskich zasobów militarnych jest niczym balonik bez powietrza. Widzieliśmy, że w okresie intensywnych walk korzystali z pomocy Korei Północnej i Iranu, co oznaczało, że rosyjski przemysł obronny nie zapewnia uzupełniania strat. Jeśli działania na Ukrainie zostaną wstrzymane, to pojawią się warunki od odbudowy - mówi dalej płk. rez. Maciej Korowaj.
Korowaj i kilku innych ekspertów uważa, że należy śledzić i analizować postępy w odbudowie rosyjskich arsenałów, zwłaszcza to, ile czołgów i wozów bojowych produkują rosyjskie fabryki. Rosyjski "przemysł nie wypełni luk powstałych w wyniku wojny w następnych 10 latach, tę tezę trzeba weryfikować na bieżąco na podstawie danych o produkcji czołgów, bojowych wozów piechoty, czy chińsko-rosyjskiej współpracy gospodarczej" - napisał portalu X Konrad Muzyka analityk z firmy Rochan Consulting.
Jak Rosjanie widzą polskie zbrojenia?
Raport duńskiego wywiadu wojskowego podkreśla, że Europa musi zwiększyć swoje zdolności obronne, aby przeciwdziałać potencjalnym zagrożeniom ze strony Rosji. Duńska służba zwraca uwagę na konieczność współpracy i koordynacji działań w ramach NATO, aby zapewnić bezpieczeństwo kontynentu.
- Na tle członków Sojuszu wyglądamy już dużo lepiej, zaczęliśmy zbrojenia i mamy wytyczone plany. Sami Rosjanie piszą o Polsce, że diametralnie zmieniliśmy swoją pozycję militarną, rozpoczynając przezbrojenie na nowsze systemy. W tekstach rosyjskich analityków widać nawet zazdrość i niekiedy fascynację - mówi dalej ppłk. Korowaj. - Najważniejsze, żeby stworzyć takie mechanizmy, które utrudnią Rosji prowadzenie agresywnej polityki w stosunku do Ukrainy i w stosunku do NATO - uważa.
Kreml uważa, że jest w stanie wojny z Zachodem i pewne jest, że będzie prowokował NATO i UE działaniami poniżej progu wojny - sądzą analitycy. Tylko do czasu zakończenia wojny z Ukrainą militarna konfrontacja z NATO nie jest priorytetem Rosji.
Przy granicy z NATO jednostki wojskowe zostały ogołocone ze sprzętu oraz ludzi. Obecna produkcja (nowe plus modernizowane pojazdy) nie pokrywa strat, nie wspominając o odbudowie potencjału do stanów z początku 2022 r. W konsekwencji, wojska lądowe FR będą w perspektywie następnych lat bardziej "piechotocentryczne", z dużym wsparciem artylerii oraz dronów.
Ponadto duńskie służby ostrzegają: "Oprócz groźby zwykłego ataku militarnego Rosja wykorzystuje także szereg instrumentów hybrydowych poniżej poziomu art. 5 NATO. W grę może wchodzić między innymi: symulowane ataki lub strzelanie z broni w pobliżu zachodnich samolotów" - czytamy w ostrzeżeniu duńskich służb. "Takie pokazy siły mogą mieć również w obszarach, które Rosja w świetle prawa międzynarodowego nie sprawuje jurysdykcji" - pada w analizie.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski