Rosja wchłonie Białoruś? Szef MSZ Łotwy nie ma wątpliwości
Szef MSZ Łotwy Edgars Rinkeviczs twierdzi, że niebawem dojdzie do połączenia Rosji i Białorusi. Zaznaczył też, że jego kraj nie widzi możliwości pełnienia roli pomostu między UE a Kremlem.
- Zdaniem łotewskiego dyplomaty oba kraje mogą się połączyć już za 5 lat
- Rinkeviczs liczy na dalsze wsparcie NATO w kwestii zabezpieczenia wschodniej granicy
- Szef łotewskiego MSZ twierdzi, że rosyjska propaganda jest groźna nawet dla Hiszpanii
Rinkeviczs oświadczył, że informacje o możliwym połączeniu Białorusi z Rosją nie są plotkami. - To proces, którego finalizacji powinniśmy się spodziewać niebawem. Białoruś i Rosja są już zbliżone do siebie pod względem politycznym. Niektórzy oczekują, że ich zjednoczenie może nastąpić w 2024 r., kiedy dobiegnie końca kadencja prezydenta Rosji Władimira Putina - powiedział szef łotewskiej dyplomacji w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "ABC".
Polityk odniósł się również do lansowanej w przeszłości teorii na temat pełnienia przez kraje bałtyckie roli pomostu między Rosją a UE. - W latach 90. istniała pewna obsesyjna idea, że kraje bałtyckie powinny stanowić taki pomost w dziedzinie finansowej i logistycznej. Po 2014 r. nie jest to już realne. Mamy być silna częścią UE i tylko w tej roli układać sobie stosunki z Rosją - ocenił.
Łotewski dyplomata podkreśla, że obecność wojsk NATO przy granicy z Rosją jest konieczna. - Ma ona charakter obronny, a zarazem służący wyperswadowaniu agresorowi ataku po tym, gdy faktem stała się nielegalna aneksja przez Rosję Krymu oraz inwazja na wschód Ukrainy - wskazał.
Zdaniem Rinkeviczsa, szkodliwe działania Rosji widoczne są również w Hiszpanii. Jako ich przykład podał m.in. podsycanie separatystycznych protestów w Katalonii za pomocą "wysublimowanych metod".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl