Rosja: takiej katastrofy w Polsce jeszcze nie było
Takiej katastrofy w Polsce jeszcze nie było - podkreśla prasa rosyjska, informując o tragedii, która rozegrała się w sobotę wieczorem w Katowicach. Korespondencje z Polski, relacjonujące przebieg akcji ratowniczej i opisujące okoliczności dramatu, zamieściły wszystkie centralne gazety.
30.01.2006 | aktual.: 30.01.2006 13:24
"Wremia Nowostiej" wybija, że Polska pogrążyła się w trzydniowej żałobie, opłakując ofiary tragedii w Katowicach. "Ogromny pawilon o powierzchni 15 tys. metrów zawalił się niczym domek z kart" - zauważa gazeta, dodając, że jego dach runął pod naporem śniegu.
"Kommiersant" odnotowuje, że na ręce prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego od przywódców wielu państw, w tym prezydenta Rosji Władimira Putina, napłynęły depesze z wyrazami współczucia i ofertami pomocy. "Wszelako prezydent oświadczył, że Polska jest w stanie sama uporać się ze skutkami katastrofy" - zaznacza dziennik.
Wielkonakładowy "Moskowskij Komsomolec" porównuje katastrofę budowlaną w Katowicach do tragedii w parku wodnym Transvaal, w południowej części Moskwy, gdzie 14 lutego 2004 roku na basen pełny kąpiących się ludzi pod ciężarem śniegu zawaliła się szklano- betonowo-metalowa kopuła dachu. Zginęło wówczas 28 osób.
Z kolei "Nowyje Izwiestija" wyrażają pogląd, że skala tragedii w hali Międzynarodowych Targów Katowickich byłaby zapewne większa, gdyby dach runął w środku dnia, a nie wieczorem, kiedy widzowie odbywającej się tam wystawy gołębi pocztowych już się rozchodzili. Powołując się na świadków, gazeta podaje, że w kulminacyjnym momencie w pawilonie wystawowym przebywało od 12 do 15 tys. ludzi.
"Izwiestija" przekazują, że wśród kilkunastu rannych cudzoziemców jest jeden obywatel Rosji. Dziennik przytacza też wypowiedź prezesa kompanii "Gołębie Rosji" Wiktora Charłaszyna, który zwrócił uwagę, że wśród ofiar katastrofy są wybitni hodowcy gołębi. "To dla nas tragedia. Zginęli tam wybitni hodowcy gołębi. Wszak wystawa w Katowicach uważana była za jedną z najbardziej prestiżowych" - przytaczają "Izwiestija" słowa Charłaszyna.
Natomiast rządowa "Rossijskaja Gazieta", przekazując szczegóły akcji ratowniczej, zauważa, że strażacy odpierają zarzuty, iż nie użyli agregatów do podgrzewania powietrza podczas przeszukiwania rumowiska. "Mogłoby to - ich zdaniem - zaszkodzić poszkodowanym, gdyż ciepło roztopiłoby śnieg i lód, na którym opierała się zawalona konstrukcja" - relacjonuje dziennik.
"Rossijskaja Gazieta" dodaje, że "dopóty, dopóki tliła się nadzieja, iż pod gruzami mogą być żywi ludzie, nie użyto dźwigów i podnośników".
Jerzy Malczyk