O nim piszą media w Rosji. Generał zmienił zasady użycia broni jądrowej
Rosja może wykonać jądrowe uderzenie wyprzedzające na NATO-wskie systemy obrony przeciwrakietowej w sytuacji, gdy wykryje przygotowania do uderzenia w rosyjski arsenał jądrowy - taką koncepcję odstraszania opracował gen. Igor Fazletdinow z Sił Rakietowych. Plany opublikowano w rosyjskim czasopiśmie wojskowym. Możliwe, że to tekst przeznaczony specjalnie dla Pentagonu.
Według ppłk rez. Macieja Korowaja, eksperta w dziedzinie rosyjskiej taktyki wojskowej i komentatora wydarzeń na wojnie w Ukrainie, jeśli z artykułu wyjąć propagandowe sformułowania, okaże się, że Rosja przygotowuje nowy rodzaj operacji wojskowej. Zakłada ona użycie broni nuklearnej w celu ochrony rosyjskiego arsenału przed potencjalnym uderzeniem NATO.
- Po atakach ukraińskich dronów rosyjscy wojskowi zdali sobie sprawę, że ich obrona przeciwlotnicza ma luki. Według założeń przyjętych w artykule przez gen. Fazletdinowa ewentualne uderzenie NATO na rosyjski arsenał unieszkodliwi około 70 proc. potencjału. Wówczas to, co pozostanie Rosjanom, nie doleci do celu. Rakiety po odpaleniu zostałyby zestrzelone przez systemy obronne - mówi Wirtualnej Polsce ppłk rez. Korowaj.
- Dlatego gen. Fazletdinow opisał strategię odparcia takiego uderzenia i proponuje uderzenie wyprzedzające na elementy systemu obrony przeciwrakietowej Sojuszu. To uderzenie miałoby się odbyć także z wykorzystaniem arsenału jądrowego - wyjaśnia ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyłożył kawę na ławę, żeby poczytali to w Pentagonie?
Artykuł gen. Fazletdinowa, pierwszego zastępcy dowódcy Strategicznych Sił Rakietowych, ukazał się w marcowym numerze magazynu "Wojenna Myśl", wydawanego przez rosyjskie ministerstwo obrony. Możliwe, że już samo umieszczenie tekstu w powszechnie dostępnym czasopiśmie jest elementem rosyjskiego odstraszania, aby przeczytano to w Pentagonie.
Przypomnijmy, że wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
"Stany Zjednoczone opracowują wielosferyczną operację mającą na celu obalenie potencjału nuklearnego Rosji. Moskwa rozwija także własną operację w odpowiedzi na amerykańskiego agresora" - czytamy w tekście.
Dalej gen. Fazletdinow pisze tak: "Operacja wiąże się z wykorzystaniem nowoczesnej strategicznej broni ofensywnej i defensywnej, nuklearnej i niejądrowej. Celem jest zapobieżenie dużym stratom strategicznych sił ofensywnych Rosji poprzez: stłumienie amerykańskiego globalnego systemu obrony przeciwrakietowej w celu wykluczenia możliwości zniszczenia rosyjskich pocisków strategicznych w powietrzu; wyrządzenie agresorowi niedopuszczalnych szkód przy pomocy pozostałego potencjału nuklearnego".
Rosjanie wniebowzięci
Koncepcja "generała od rakiet" właśnie podbija sieć, m.in. serwis społecznościowy Telegram, zbierając tysiące polubień. "Właśnie tak. Rakiety, bombowce i okręty podwodne, tylko tego boi się Ameryka..." - piszą w komentarzach Rosjanie.
Tekst podchwyciły główne rosyjskie dzienniki, m.in. "Izwiestia", "Kommiersant". Media komentują, że "dyskusja na temat możliwości użycia broni jądrowej została wznowiona po wybuchu konfliktu w Ukrainie".
Rosyjska doktryna nuklearna wymienia kilka warunków użycia broni nuklearnej. To m.in. "otrzymanie wiarygodnych informacji o wystrzeleniu pocisków balistycznych na teren Rosji", czy "wpływ wroga na krytyczne instalacje państwowe lub wojskowe Rosji, których awaria doprowadzi do przerwania działań odwetowych sił jądrowych". Kolejnym warunkiem jest "agresja na Rosję z użyciem broni konwencjonalnej, gdy zagrożone jest samo istnienie państwa".
Przypomnijmy, że Władimir Putin pod koniec września 2022 roku zapowiedział użycie wszelkich środków w celu ochrony Rosji. 21 lutego ogłosił, że Rosja zawiesza swój udział w programie rozbrojeniowym "New START". To porozumienie ograniczające budowę broni atomowej.
W jednym z ostatnich wypowiedzi Putin oskarżył Zachód, że chce podzielić Rosję na kilka mniejszych państw. "To byłaby globalna katastrofa. Po co taki świat, w którym nie ma Rosji" - pomrukiwał złowrogo rosyjski przywódca.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski