Antyzachodni pakt. Regionalna potęga ramię w ramię z Moskwą
Marynarka wojenna Republiki Południowej Afryki dołącza do ćwiczeń wojskowych z Rosją i Chinami. Kreml wchodzi w kolejny etap paktu z sojusznikami. Manewry przypadające na pierwszą rocznicę inwazji Rosji na Ukrainę zostały skrytykowane przez USA. Rozpoczynające się w piątek militarne działania toczyć się będą przez dziesięć dni na Oceanie Indyjskim u wybrzeży RPA. Zachód z niepokojem obserwuje groźny sojusz.
Południowoafrykańskie Siły Obrony Narodowej (SANDF) wyślą na ćwiczenia z Rosją i Chinami 350 przedstawicieli swoich sił zbrojnych. Rosja zadeklarowała wysłanie na ćwiczenia legendarnego okrętu wojennego Admirał Gorszkow, wyposażonego w hipersoniczne pociski Zircon, amunicję przemieszczająca się dziewięć razy szybciej od dźwięku, o zasięgu tysiąca kilometrów.
Jak podkreśla BBC, ćwiczenia nie mają na celu jedynie podnoszenia sprawności i koordynacji militarnej. - Moskwa będzie starała się pokazać, że pomimo niepowodzeń na wojnie w Ukrainie jej siły zbrojne są nadal bardzo silne - mówi Denys Reva z Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem w RPA.
Afrykańskie zaangażowanie w działania zaplanowane przez Rosję wywołuje kontrowersje. Rzecznik Białego Domu powiedział w styczniu, że Stany Zjednoczone sceptycznie patrzą na każdy kraj, który kooperuje militarnie z Rosją, gdy państwo to toczy brutalną wojnę z Ukrainą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
HIMARS-y zblokowały ruch na trasie. Kierowcy przecierali oczy ze zdumienia
Republika Południowej Afryki wcześniej wstrzymała się od potępienia rosyjskiej inwazji na forum ONZ. Odmówiła też przyłączenia się do USA i Europy w nałożeniu sankcji na Kreml.
Pokaz siły Rosji i sojuszników. Zachód zaniepokojony manewrami z udziałem RPA i Chin
Republika Południowej Afryki od 2011 roku przeprowadziła cztery wspólne ćwiczenia z USA, a także ćwiczenia z Francją i Niemcami. - Wszystkie kraje prowadzą takie manewry z przyjaciółmi na całym świecie - powiedziała minister spraw zagranicznych Naledi Pandor podczas styczniowej wizyty w RPA jej rosyjskiego odpowiednika Siergieja Ławrowa. Podkreśliła też, że próba powstrzymywania spontanicznych relacji i sojuszy wojskowych jest "nadużyciem praktyki międzynarodowej".
Według Elizabeth Sidiropoulos, szefowej Południowoafrykańskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Rosja ma najwięcej do zyskania na tegorocznych ćwiczeniach. - Pokazuje, że Rosja wciąż może rozprzestrzeniać swoją potęgę daleko i że nadal ma sojuszników na całym świecie.
Rządzący w RPA Afrykański Kongres Narodowy (ANC) ma wieloletnie powiązania z Rosją. Powstały one przed 1994 rokiem, podczas rządów białej mniejszości.
- Starsi przywódcy AKN nadal są emocjonalnie przywiązani do Moskwy, ponieważ stale wspierała ona ich walkę. To sprawia, że RPA bardzo trudno jest odwrócić się od Rosji w sprawie Ukrainy - mówi doktor Alex Vines z think-tanku Chatham House w Londynie.
Militarna operacja z Rosjanami i Chińczykami, a szczególnie działania ramię w ramię z państwem, które napadło na sąsiada, na dodatek odbywające się w rocznicę potępianego na świecie wydarzenia, wzbudziła także falę krytyki wewnątrz afrykańskiego kraju. - To policzek dla naszych partnerów handlowych. Tak wyraźnie opowiadać się po stronie Rosji w rocznicę inwazji. Jesteśmy pożytecznymi idiotami - powiedział Kobus Marais, który stoi na czele resortu obrony opozycyjnego Sojuszu Demokratycznego.
Ćwiczenia marynarki wojennej Republiki Południowej Afryki z Rosją i Chinami oznaczone zostały kryptonimem Mosi II. Będą się toczyć przez najbliższych 10 dni w pobliżu Durbanu.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski