Rosja: nie bombardowaliśmy Gruzji
Rosyjskie władze wojskowe kategorycznie
zdementowały w środę sugestie strony gruzińskiej, jakoby lotnictwo
rosyjskie zbombardowało we wtorek Wąwóz Pankiski przy granicy z Czeczenią.
Minister bezpieczeństwa państwowego Gruzji Walerij Chaburdzania dał wcześniej do zrozumienia, że ataku na wąwóz Pankisa dokonały siły rosyjskie i zasugerował, że celem akcji miało być wywołanie paniki wśród ludności miejscowej i czeczeńskich uchodźców.
Ani rosyjskie samoloty bojowe, ani śmigłowce nie atakowały żadnych obiektów na terytorium Gruzji - oświadczył szef biura prasowego rosyjskiego resortu obrony pułkownik Nikołaj Deriabin.
Przyznał jednak, że rosyjskie lotnictwo ostrzeliwało dwie grupy ludzi, usiłujących przedostać się z Czeczenii do Gruzji. Ataki te były jednak - jak podkreślił Deriabin - prowadzone wyłącznie na terytorium Rosji i to w ciągu dnia.
Władze w Tbilisi informowały wcześniej, że niezidentyfikowane samoloty nadleciały znad graniczącej z Gruzją Czeczenii i zaatakowały we wtorek w nocy wąwóz Pankiski, zamieszkany przez miejscową rdzenną ludność czeczeńską (Kistów) oraz uchodźców z pogrążonej w wojnie Czeczenii.
Samoloty wykonały pięć lotów i zrzuciły bomby na wsie Chorożo i Tbatana - powiedział Pawle Tsadzikidze, szef administracji regionu Achmety, w którym położony jest wąwóz Pankisa. Według wstępnych danych nikt nie zginął.(mon)