Rosja i Francja prowadzą „małą wojnę w kosmosie”. Rosyjski satelita próbował przechwycić obcy sygnał

W „Le Figaro” Francja oskarżyła Rosję o „małą wojnę w kosmosie”. Według Florence Parly, francuskiej minister obrony rosyjski satelita za bardzo zbliżył się do francuskiego próbując przechwycić jego sygnał. Chociaż Francja nie informuje o tworzeniu kosmicznych sił tak, jak robią to Stany Zjednoczone nie ukrywa, że trwa militaryzacja kosmosu. Zdaniem Florence Parly po raz pierwszy możemy otwarcie mówić o wojnie w przestrzeni kosmicznej, gdzie pojawiają się zagrożenia, na które trzeba odpowiedzieć na najwyższym szczeblu.

Wiadomo, że szefowa francuskiego resortu obrony, która odwiedziła Narodowe Centrum Studiów Kosmicznych (CNES) w Tuluzie (południe Francji) uznała kosmos za sprawę absolutnie priorytetową dla bezpieczeństwa kraju. W swoim wystąpieniu opowiedziała, że w 2017 roku rosyjski satelita znacznie zbliżył się do francuskiego (wojskowego) Athena-Fidus w celu przechwycenia jego transmisji. W przypadku sił lądowych podobny incydent mógłby mieć bardzo poważne konsekwencje. Nie da się ukryć, że śledzenie satelitów, awarie, przechwytywanie transmisji, wytrącanie z orbity to zagrożenia, które nabierają coraz większego znaczenia.

W obecnych czasach satelity są bardzo ważne we wszystkich sferach ludzkiego życia – zarówno cywilnych, jak i wojskowych. Włamanie do systemów odpowiadających między innymi za wystrzeliwanie pocisków lub broń jądrową może nieść ze sobą straszne konsekwencje. Zdaniem Parly Francja powinna przeprowadzić operacje kosmiczne w celu ochrony własnych instrumentów oraz zapobieganiu agresji. W swoim przemówieniu do wojskowych o podobnym zagrożeniu wspomniał prezydent Francji – Emmanuel Macron. Wiadomo też, że rocznie na sferę kosmiczną Francja przeznacza 2 mld euro rocznie. Do 2023 roku zaplanowano już odświeżenie wszystkich francuskich satelitów. Minister nie ujawniła jednak żadnych informacji dotyczących tego, czy Francja planuje stworzyć własne siły kosmiczne podobnie jak Donald Trump.