Rosja gotowa do negocjacji? Jest jeden problem
Według ekspertów z amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) Rosja, w obliczu klęsk w Ukrainie, byłaby skłonna podjąć rozmowy pokojowe. Problem jednak w tym, że Kreml nie jest zainteresowany negocjowaniem z władzami w Kijowie. Partnerów do dyskusji Putin widzi poza Ukrainą - wskazuje ISW.
24.12.2022 | aktual.: 24.12.2022 09:07
W ocenie analityków, o takim podejściu świadczą m.in. wypowiedzi wysokich przedstawicieli Kremla, w tym samego Putina. Te z kolei przekładają się na obraz Ukrainy przedstawiany konsekwentnie w rosyjskiej propagandzie.
ISW zauważa, że w płynących z Moskwy przekazach, władze w Kijowie są ukazywane, jako niesamodzielne, w pełni podporządkowane Zachodowi, a zwłaszcza USA.
"Retoryka Putina jest częścią rosyjskiej operacji informacyjnej, która odmawia Ukrainie legitymacji jako suwerennego państwa" - ocenia ISW. Putin chciałby zatem - według analityków - negocjować bezpośrednio z rzekomymi mocodawcami Zełenskiego na Zachodzie, całkowicie pomijając w rozmowach Ukrainę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: własna rzeczywistość Putina. Tak działa kremlowska propaganda
Instytut Badań nad Wojną jednocześnie ocenia jednocześnie, że realizacja takiego scenariusza jest całkowicie nierealna. Zachodni przywódcy bowiem od początku wojny jasno deklarują, że to władze w Kijowie jako jedyne decydują w sprawach dotyczących Ukrainy.
Putin chce negocjować? ISW: tak, ale nie z Zełenskim
Mimo to, Kreml nie zmienia postawy. Eksperci alarmują, że Rosja jest gotowa miesiącami przeciągać wojnę, by wywrzeć w ten sposób większą presję na krajach Zachodu. Miałoby to sprawić, że byłby one bardziej skłonne do rozmów z Moskwą oraz mniej chętne, by dalej wspierać Ukrainę.
Oficjalnie jednak, "o przeciąganie wojny Putin oskarża USA przez dostarczenie Ukrainie systemów Patriot". Tymczasem, jak podkreśla ISW, dostarczenie systemów Patriot zwiększy zdolności Ukrainy do ochrony infrastruktury krytycznej w obliczy zmasowanych ataków rakietowych Rosji.
"Patrioty ograniczą zdolność Putina do zmuszenia Ukrainy do poddania się na jego warunkach. Być może właśnie to ma on na myśli, mówiąc, że ich dostarczenie przedłuża wojnę" - ocenia amerykański ośrodek.
Łukaszenka zaatakuje Ukrainę? "Mało prawdopodobne"
ISW w dalszym ciągu uważa, że wznowiona ofensywa na dużą skalę z terytorium Białorusi jest "mało prawdopodobna tej zimy", ale "jest to możliwość, która musi poważnie być brana pod uwagę".
"Moskwa przygotowuje warunki do najbardziej niebezpiecznego scenariusza wydarzeń - wznowionej inwazji na północną Ukrainę, z możliwym atakiem na Kijów – co najmniej od października 2022 r. Ten scenariusz może być operacją informacyjną, jednak może również świadczyć o rzeczywistych zamiarach Władimira Putina" – pisze amerykański ośrodek analityczny.
Think tank wskazuje, że obecne przesłanki są niejednoznaczne, jednak część działań w ramach generowania siły na terytorium Białorusi "ma więcej sensu jako element przygotowania do nowej ofensywy niż jako część trwających manewrów i ćwiczeń".
Chodzi np. o potwierdzoną przez Moskwę informację o funkcjonowaniu rosyjskiego szpitala polowego na terytorium Białorusi i planach (informacja sztabu generalnego Ukrainy - red.) utworzenia kolejnego. Niektóre rosyjskie czołgi T-90, które według doniesień były przerzucone na Białoruś w grudniu, mają zimowy kamuflaż.
"Nie ma jednak na razie dowodów, że Moskwa na Białorusi przygotowuje nowe uderzenie" – ocenia ośrodek.
ISW nie wyklucza, że wszystkie działania, które mogą wskazywać na przygotowanie nowej ofensywy, mogą być – lecz nie muszą - operacją informacyjną.
Źródło: ISW/PAP